tag:blogger.com,1999:blog-2539456186728555190.post328093124683032898..comments2023-09-15T14:07:00.273+02:00Comments on Biblioteka Myśli: Czy to już rzeczywiście koniec człowieka?Dariusz Okońhttp://www.blogger.com/profile/01408377703194841398noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-2539456186728555190.post-69688606546598619412013-05-03T22:15:51.112+02:002013-05-03T22:15:51.112+02:00Za "Koniec..." też chcę się zabrać za ja...Za "Koniec..." też chcę się zabrać za jakiś czas, niedawno zacząłem zamęczać "Problem cierpienia" Lewisa (od Espritu), naszykowałem sobie "Dopóki mamy twarze" (ta sama seria) i w ogóle ostatnio jakoś mnie na Lewisa bierze, nawet poszczególne tomy Narnii sobie odświeżałem niedawno :) Ale faktycznie seria Espritu jest jedną z lepszych, bo wszystkie tomy są wydawane w ramach jednej serii i dobrze to na półce wygląda (oczywiście gdy już się nie czyta :)). Ale jeśli trzymasz na półce "Trylogię Międzyplanetarną" (lub "Kosmiczną" - zależy od tłumaczenia, bo oba tytuły poprawne)to polecam, naprawdę coś niezapomnianego, moje wydanie ma ponad 800 stron (3 tomy w jednym) i jest w formacie zbliżonym do A4, więc zostawiłem ponowną lekturę na wakacje, ale książka genialna :)<br /><br />Uwielbiam Chestertona, choć w moim mieście były tylko 3 powieści, pytałem się po bibliotekach i tylko to znalazłem (wydania jeszcze z lat '60-'80), o esejach ani mowy. Teraz w Lublinie odnalazłem całą masę jego książek, ale to jest tak, jak z dzieckiem, które odkryło, że drzwi do sklepu z cukierkami są otwarte :) Nie dam rady wszystkiego wypożyczyć i przeczytać, bo czasu brakuje :) W tym roku rzuciłem się na nowości i to, czego nie udało mi się w mieście dostać :) W przyszłym roku będzie klasyka :) A biblioteka uniwersytecka naprawdę świetnie zaopatrzona :) Mnie "Władca" też bawił, ale Gimli najbardziej :) Przypomina mi w odbiorze (wiem, że to śmiała teza) Zagłobę z "Trylogii" :) Dariusz Okońhttps://www.blogger.com/profile/01408377703194841398noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2539456186728555190.post-87635384632089187372013-05-03T22:03:19.600+02:002013-05-03T22:03:19.600+02:00Ja też myślałam, że to będzie lekturka na jeden wi...Ja też myślałam, że to będzie lekturka na jeden wieczór, a tu guzik. Choć przy myciu zębów da się czytać :D Mimo że omawiane kwestie są niełatwe, to Lewis pióro miał lekkie i pisał w przystępny sposób. <br />Ale i tak jestem przekonana, że sięgnę po nią jeszcze raz, to na pewno nie jest książka na jeden raz.<br />Z nowych espritowskich wydań cieszę się szalenie. To takie miłe, gdy wydają książki twojego ulubionego, nieżyjącego autora, a w dodatku robią to tak ładnie! Aż chce się patrzeć na te okładki i trzymać w ręku książkę. <br />Szczególnie cieszą mnie te opowiadania, choć kompletnie nie wiem, czego się po nich spodziewać. Ale zakupię na pewno, już zatęskniłam za jego epiką. (Choć Trylogia Międzyplanetarna dalej leży odłogiem i na mnie czeka. Ale mam wytłumaczenie, bo wreszcie dopadłam Silma i... No, mam, czytam i się zachwycam).<br /><br />Ale właśnie, czy Niedziela ma utożsamiać Boga? sama nazwa się zgadza, on wszystko wie, robi dziwne żarty (a ja jestem przekonana, że Pan Bóg ma niesamowite poczucie humoru i też robi nam psikusy :)), ci policjanci mówią, że jest straszny w swoim pięknie i dobroci. Boją się go, a jednak coś ich do niego przyciąga. To z tym gonieniem się bez sensu, udawaniem i niewiedzą, że wszyscy są w jednej drużynie, jest dla mnie jasne. Nie ogarniam tylko tego, że ci wszyscy goście na serio są dniami tygodnia :D I tego, że to był sen, też nie ogarniam :D<br /><br />A z chestertonowskim poczuciem humoru bardzo dobrze się dogadałam. Już przy pierwszych stronach, przy rozmowie Syme'a z Gregory'm byłam ogromnie rozbawiona. Genialna! <br />W ogóle angielski humor mi bardzo odpowiada. Lewis mnie często bawi, listy Tolkiena w niektórych momentach są niesamowicie zabawne, a przy niektórych momentach WP dosłownie leżałam na podłodze i skręcałam się ze śmiechu. Szczególnie gdy czytałam je mojemu bratu :)Kingahttps://www.blogger.com/profile/18362105571067452603noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2539456186728555190.post-79854027666946588732013-05-01T01:03:48.765+02:002013-05-01T01:03:48.765+02:00Dziękuję za miłe słowa :) Trochę zbagatelizowałem ...Dziękuję za miłe słowa :) Trochę zbagatelizowałem Lewisa (tzn. zwiodła mnie ilość stron, myślałem, że wchłonę tę książkę na jeden raz), ale ona wymagała kilku podejść, to znaczy kilku podejść, aby wyciągnąć z niej jak najwięcej. Esprit ma w najbliższym czasie wydać jeszcze 3 książki Lewisa, już nie mogę się doczekać lektury, choć bodajże 2 z nich będą bardziej specjalistyczne :) Myślę, że ,,Koniec..." dotrze do sporej grupy, bo Lewis ostatnio jest coraz popularniejszy, a wydanie jego książek przez Esprit jak dotąd jest chyba najlepszym (pod względem wizualnym, ale i w środku dobra redakcja). <br /><br />O "Człowieku, który był Czwartkiem" pisałem na Twoim blogu, że czytałem jakiś czas temu. Musiałbym sobie odświeżyć trochę tę książkę, żeby pełniej o niej się wypowiedzieć, ale pamiętam, że zakończenie było... no właśnie: było zaskakujące, wbijające w fotel i pozostawiało czytelnika w stanie jakiegoś chaosu. Ja po skończeniu książki widziałem twarz Chestertona, który mówi: ,,Mam cię, dałeś się złapać". Tak naprawdę wszyscy ci "tajniacy" działają w jednej drużynie, choć o tym nie wiedzą. Niedziela za to zna ich wszystkich. Ostatnie strony to wizja stricte chrześcijańska, można widzieć w całej tej sytuacji odkłamanie świata, naukę o cierpieniu, o tym, że być może żyjemy w świecie pozorów. Zachęciłaś mnie swoim komentarzem do ponownej lektury Chestertona :) Książkę czytałem 2 lata temu, mam tylko przebłyski :) Ale napisałem wtedy recenzję: http://bibliotekamysli.blogspot.com/2011/04/dobre-brytyjskie-poczucie-humoru-i-caa.html i odnoszę się do zakończenia :) Styl nie jest zbyt dobry (na pewno stylistycznie lepiej mi teraz idzie), ale może nie będzie bardzo się rzucało w oczy :) <br /><br />Myślę, że tą książką Chesterton zrobił czytelnikowi kawał. Powieść pełna jest absurdu i ten absurd im bliżej końca, tym bardziej się nasila. Ale właśnie za to kocham tego pisarza: za jego poczucie humoru. Potrafi łączyć ironię, paradoksy, absurd i do tego przesłanie i głębsze treści. Powieści powieściami, ale eseje i teologiczne prace Chestertona czytał nawet Lewis (o ile się nie mylę) :)Dariusz Okońhttps://www.blogger.com/profile/01408377703194841398noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-2539456186728555190.post-71317557123721957202013-04-30T23:57:07.209+02:002013-04-30T23:57:07.209+02:00Właśnie dzisiaj skończyłam tę książkę i mam identy...Właśnie dzisiaj skończyłam tę książkę i mam identyczne odczucia (swoją drogą, bardzo lubię Twój styl pisania). Dobra jest, mocna, choć dosyć trudna, wymagająca skupienia. I refleksje po lekturze są dość przybijające. Lewis jak zawsze miał rację. Tym razem - niestety miał rację. Szczególnie uderzyły mnie spostrzeżenia na temat nauczania oraz środków antykoncepcyjnych. Pewnie dlatego, że negatywne aspekty systemu edukacyjnego to ostatnio przodujący temat w moich rozmowach z bratem :)<br />No cóż, książka dająca dużo do myślenia. Szkoda tylko, że z pewnością dotrze ona do małej grupy ludzi.<br /><br />A tak zbaczając z tematu :) Ostatnio przeczytałam Człowieka, który był Czwartkiem. I wszystko pięknie, tyle że... Końcówka jest powalająca. Kompletnie mną wstrząsnęła. Teraz nie potrafię tego wszystkiego poukładać, interpretuję tę książkę na swój pokrętny sposób, ale nic klarownego z tego nie wychodzi. Po prostu: dużo myśli, które nie łączą się w jedną całość. Mógłbyś przedstawić mi swój punkt widzenia? Napisać, jak Ty to rozumiesz? :) Może mi się coś rozjaśni w głowie :)<br /><br />Pozdrawiam! :)Kingahttps://www.blogger.com/profile/18362105571067452603noreply@blogger.com