środa, 12 stycznia 2011

O miłości od podstaw...

Czym jest miłość? - to pytanie towarzyszy ludziom od wielu wieków... i słusznie, bowiem to uczucie jest tak tajemnicze jak i jego pochodzenie. Współczesny człowiek, który żyje w zabieganym świecie nie jest czasami zdolny jednoznacznie jej pojąć. W tym miejscu pomocą służy nie kto inny jak C.S. Lewis – znany profesor i wykładowca literatury średniowiecznej i renesansowej z angielskiej uczelni, bliski przyjaciel J.R.R. Tolkiena - w swojej książce ,,Cztery miłości".

 
Lewis w sposób prosty i przystępny, operując wieloma trafnymi porównaniami i przykładami prowadzi nas przez cztery rodzaje miłości, niczym Dante po zaświatach. Ta wędrówka zaczyna się od ulubienia zwykłych przedmiotów i tego, co jest niższe od ludzi (tak, tak: tu jest mowa o tak przez Ciebie ukochanej NATURZE). Jest to taki jakby wstęp przed prawdziwą rewolucją, jaka czeka przed czytelnikiem, czyli właściwą tematyką utworu. I po tym wprowadzeniu nasz Przewodnik wskazuje pierwszy rodzaj miłości: przywiązanie, które jest tak ulotne i nieszczęśliwe (dlaczego? - to musisz już sam doczytać drogi Czytelniku). Tu także będzie o zazdrości w rodzeństwie, wzajemnym dokuczaniu sobie, ale także o miłości macierzyńskiej, która jest ,,miłością daru''. Kolejny etap, mocniejszy, to przyjaźń – uczucie mające wiele zalet, ale także kilka wad. Autor pokazuje tu ogrom rożnych przemyśleń np. wyjaśnia nam, dlaczego bez przyjaźni nie byłoby chociażby matematyki, astronomii, czy też innych dziedzin nauki. Miłość erotyczna – trzeci etap naszej wędrówki przez książkę – to właśnie ta, wydawałoby się, najpopularniejsza - zachodząca między kobietą a mężczyzną. Autor ma o niej bardzo dużo do powiedzenia, nie robiąc z niej tematu tabu, ale pisząc z szacunkiem i uwzględniając wszystkie ,,za" i ,,przeciw".Co ważne: sam pisze, że to są jedynie jego przemyślenia (a nie czyste prawdy gotowe do zapamiętania), które podlegają krytyce. Wszystkie 3 etapy mają nas zaprowadzić do najdoskonalszej miłości, jedynej i czystej, nie mającej nawet odrobiny fałszu. Tym celem wędrówki przez książkę jest Caritas – Miłość Boża. Jest ona obecna w każdym człowieku i jest wrogiem ziemskich miłości (jednak pomaga nam kochać bliźnich i jest wypełnieniem naszych ziemskich uczuć). Brzmi paradoksalnie? Jaśniejsze wyjaśnienie znajduje się w książce.

Ta pozycja jest tak niebagatelna jak sam autor. Książka błyskotliwa, dająca do myślenia i ciągle aktualna (a może w naszych czasach bardziej?). Lewis stara się przejrzyście wytłumaczyć, krok po kroku to, z czym starali się zmierzyć wielcy pisarze. Swoje dzieło opiera na nauce Pisma Świętego (podobnie jak inne swoje prace naukowe) oraz wielkich myślicieli chrześcijańskich i świeckich pisarzy. Książka daje do myślenia i potrafi pochłonąć. Jest to zimny prysznic dla każdego, kto myśli, że wszystko już wie o miłości.

,,Kochać oznacza wystawić się na ryzyko. Nieważne, co pokochasz – twoje serce z pewnością będzie cierpieć, może nawet zostanie złamane". 

Gorąco polecam lekturę ,,Czterech miłości", bo naprawdę warto. 
 ______________________
RECENZJA NAPISANA DLA KSIĘGARNI GLORIA24.PL


----------------------------------
Cytat pochodzi z:

C.S. Lewis - ,,Cztery miłości", wyd. Media Rodzina, 2010

Ilustracje kolejno z:

1) http://ksiazki.tv/n/1298
2) http://www.goodreads.com/book/show/30633.The_Four_Loves
3) http://johnniedonley.com/2011/01/first-lines-four-loves-by-c-s-lewis.html


22 komentarze:

  1. Mam na tą książkę wielką chęć ale nie ma czasu ani zdrowiea wybrać się do biblioteki :(
    A już jak na forum narnijskim widziałem opis Szasty to zapragnąłem ją przeczytać
    A twoja recenzja to wręcz oliwa do ognia mojego pragnienia :D Oczywiście świetna recenzja. Ty i Aria jesteście zaklinaczami ludzkich umysłów. Zmuszacie nas do czytania. A wcześniej nie interesowało mnie nic prócz fantasy i co?
    I teraz czytam kryminały, sensacje, historyczne, psychologiczne i filozoficzne książki
    Znaczy to fajne ale takie odmienne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No witaj,
    przepraszam, że nie odpisałem wczoraj na Twój komentarz, ale było już napisane i chciałem wysłać i coś się zawiesiło (komputery jednak na stówkę są wredne). Z tego co pamiętam, to mówiłem że możesz zmienić postać tego boga morskiego (np. bardzo dostojny, albo niezupełnie, taki zwykły i prosty i może nawet taki słaby).

    E tam, jak oliwa? Ja się uczę można powiedzieć dopiero pisać te recenzje ale dzięki za słowa uznania. Cieszy mnie to, że podoba Ci się. Aria ma większy talent, a ja tylko piszę w swoim stylu.

    Książka jest bardzo ciekawa i cenna. Ja mówiąc o Lewisie nie potrafię być obiektywny. U mnie też ciekawie: kiedyś powieści a teraz to i eseje, psychologiczne, filozofia (chociaż tu stawiałem pierwsze kroki dopiero, głównie teorie i koncepcje kojarzyłem z lekcji j. polskiego.) Historyczne się zdarzają, chociaż nie przepadam za nimi, kryminałów jeszcze nie czytałem, ale kto wie, co przyszłość przyniesie. Podobno gust się zmienia co 7 lat.

    ,,Cztery miłości" to taki misz-masz. Dużo psychologi, teologia, barwne przykłady i ogromna wiedza autora. Poznać można zachowania ludzi. No ciekawa książka. Zróżnicowana, ale Lewis nie miał chyba jednego stylu i nie pisał o jednakowej tematyce. Każda książka to coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż. Mojego morskiego boga nazwałem Tubigharin. Tłumaczenie z języka tagalog (ale takie luźne) który jest jednym z głównych dialektów filipińskich a nawet podstawą języka filipińskiego ^^. Ale nieważne. Tubig- woda, harin- król :P. Czyli król wody/wodny król. Wiem, że mało orginalne ale w tagalog fajnie brzmi. Starałem się wybrać słowo w rodzaju męskim i pasujące. Pierwotna wersja brzmiała Tubigtao (tao -człowiek/mężczyzna) ale z niej zrezygnowałem. Wodny człowiek nie brzmi jakoś tak dostojnie ^^.

    Ale ci dobrze idzie, naprawdę. Mistrzyni co prawda mało kto dorównuje ale każdy może snuć marzenia. Ja tam nigdy z czymś takim nie miałem do czynienia ale chciałbym coś w tym stylu napisać więc czytuję recenzje na różnych portalach aby coś podłapać :).

    A ty cały czas tylko lejesz tej oliwy i lejesz. Uważaj po będziesz miał tu zaraz drugą Hiroszimę :D. Cztery miłości jak tylko piekielne ostrza przestaną rozrywać mi gardło ruszam po was do biblioteki a jak was tam nie będzie to niech pani dyrektor się strzeże :P.

    Lewis jest taki wszechstronny i orginalny i to mi w nim imponuje. Chociaż muszę przyznać że do nie dawna uważałem go za bajkopisarza i niedawno dowiedziałęm się że jest filozofem i teologiem

    Ja lubię historyczne. Wprost uwielbiam Sienkiewicza (Krzyżacy, Quo Vadis, Trylogia *miód*). A jedną z moich ulubieńszych książek jest Tajemnica Nostradamusa (historyczna z Francji za czasów Katarzyny Medycejskiej).

    Chyba jednak jakąś recenzję popełnię. Po prostu mnie do tego ciągnie. Ale się rozpisałem *zgrozo*

    OdpowiedzUsuń
  4. Taa.... zapomniałem jeszcze napisać że na forum narnijskim nie napisałęm tamtego tematu o Tolkienie gdyż:
    po 1 czekam na ciebie wielkiego fana znawcę etc.
    po 2 uznałem że najpierw w temacie drzewko kategorii spytam adminów i to zrobiłem ^^

    Aha z tym bajkopisarzem to totalna wtopa wiem

    OdpowiedzUsuń
  5. E tam, imię jest oryginalne przynajmniej. Nie to co ja kiedyś wymyśliłem imię dla elfa - Dimtharis (nie pochodzi ono chyba z żadnego języka i lipa jest bo raczej stylizowane na coś z angielskiego). Piszę ostatnio książkę i bohatera nazwałem po prostu Stefek (czy to jest chociaż trochę oryginalne xD?). Dobrze Ci poszło z nim (ja poza jakimś tylko powierzchownym liźnięciem łaciny, odrobiną niemieckiego i angielskiego to nic raczej nie znam z obcych języków, ale podoba mi się ogromnie łacina).

    Dziękuję za słowa uznania, początkowo dosyć opornie to pisanie mi szło, a od licznych błędów się chyba już nie uwolnię. Zawsze piszę na czysto i nie lubię potem sprawdzać tego co napisałem, dlatego ,,byków" zazwyczaj jest dużo, ale na szczęście tylko stylistycznych. W sumie chodziłem do humanistycznej klasy w gimnazjum i jako takie coś miałem na temat stylu dziennikarskiego (do którego recenzje można zaliczyć), ale ta wiedza raczej się nie przydaje. Jak się człowiek sam nie nauczy i nie wyrobi swojego stylu, to cienko z nim. Zachęcam Cię do popełnienia kilku recenzji. A nóż ci się uda stworzyć coś naprawdę dobrego? Ja myślę, że nie można być w każdej formie pisemnej dobrym, ale czasem można odkryć, że coś nam dobrze idzie i warto spróbować w swoim życiu każdej formy. Ja się pewniej w poezji czuję, ale po coś innego także staram się sięgać (efekty są różne).

    Hiroszimy to tu raczej nie będzie, mała poczytność bloga jest. Ale to może w tej kameralności tkwi jakiś (mam nadzieję) urok? Jeśli leję oliwę i zachęcam do tych książek, które według mnie są godne polecenia, to się cieszę. Wolałbym nie pisać o książkach, których nie lubię, bo każdą pozycję staram się dobrać, zaczerpnąć opinii innych źródeł. A jak już coś przeczytam, to nie lubię tego krytykować. Każda książka coś wnosi nowego.

    Zdrowia życzę w takim razie. A dyrektor niech się faktycznie strzeże. Masz ten luksus, że u Ciebie takie nowości są w szkole. U mnie to w 2 bibliotekach nie wiedzą kim jest (tu pewnie się przykro zrobi) Chesterton. A nowości kończą się na poprzedniej dekadzie. Czasem coś nowego przyjdzie. Jest na szczęście w jednym miejscu dużo tolkienistyki i to mnie cieszy. Dlatego Lewisa muszę sam kupować, albo zdobywać w audycjach radiowych lub w inny sposób.

    Ja Lewisa początkowo także z Narnią kojarzyłem, ale zacząłem się dopytywać o inne książki, trochę internet pomógł w poznawaniu tytułów jego książek i po wielu z nich wpadłem na to, że on ma zróżnicowane książki i sięga po wiele form. Co ciekawe (jak się dowiedziałem z ,,Listów" Tolkiena) Lewis też recenzował książki do pism i także czytał ,,Władcę", którego zrecenzował.

    ,,Quo vadis" czytałem i powiem szczerze, że mi się podobała ta książka. Ciekawie autor podszedł do tematu. ,,Potop" także przeczytałem i to nawet jako lekturę. ,,Ogniem i mieczem" zapisałem na swej liście książek do przeczytania. Dużo mam do czytania książek i muszę selekcjonować wszelakie pomysły. Lubię książki historyczne, ale gdy nie są one nią bardzo przepełnione. Jestem może bardzo dziwny, ale tak jak innych interesują bitwy i wojny w książkach, tak u mnie jest odwrotnie. W powieściach historycznych lubię przede wszystkim fabułę, losy bohaterów, a także historię gdy jest ona tylko dodatkiem lub tłem. I tak np. ,,Syzyfowe prace" dobrze wspomina, ,,Kamienie na szaniec" także. Wiesz chyba o co mi chodzi w tych wywodach xD

    To ja się dopiero rozpisuję. Nie potrafię sobie chyba dość powiedzieć. A za kilka lat napiszą o nas książkę: ,,Listy Napoleona i Darka" xDD gdy już będziemy rozpoznawanymi pisarzami i to o nas będą recenzje pisać (czego obojgu nam życzę, ale pewnie pozostanie to tylko w sferze marzeń ;D).

    Patrzyłem na forum (zalogować się dalej nie mogę) i popieram Twoją prośbę o nowy temat. Może uda się ruszyć z dyskusjami o Tolkienie. Nie wiem, czy te moje komentarze są na temat. Ale to mój blog, wiec sobie bana nie dam xDD Tobie też nie, nie bój się ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie boję się skądże. A skoro to twój blog to raczej ty określasz temat, nie? ^^ Jak ty się rozpisujesz to i ja a co. Raz się żyje. Niestety. Chciałbym być kotem xD.

    Nie mów, że mi dobrze poszło bo w sumie to sobie poszperałem w słownikach i znalazłem taki fajny język i słowa pasujące. Ja tam siedzę tylko w angielskim i francuskim. Może w przyszłości sięgnę po łacinę. Orginalność nie ma nic tu do rzeczy. Ważne żeby fajnie brzmiało a jak można określić entymologię to tylko dla szpanu xD. Jak ja ^^ Dimtharis to świetne imię. Czy to nie przypadkiem z twojego opowiadania o tym chłopcu, babci i elfie. Nie pamiętam już dokładnie ale się wzruszyłem. Masz fajne spojrzenie na istotę szczęścia. Ja też zazwyczaj nadaję bohaterom i miejscom imiona z powietrza. Po prostu do hymnu jakoś tak wypadało coś specjalnego wymyślić ^^. Ale staram się nie operować polskimi odnośnikami. Już wolę żałosny angielski. Np. w mojej Mitologii C-Z siedziba Boga nazywa się Goden a siedziba Aniołów, Angelana więc w sumie tylko lincz xD.

    Ja też zawsze na czysto i później niektórych rzeczy żałuję. A i chyba już mam kilka pomysłów na owe recenzje. Dwie książki: Tajemnica Nostradamusa i Gedeon i Wielki Almanach Magii i Czarów (tu + 2 część) i dwa filmy: Zaczarowana (piękna filmowa baśń, śmiechowa xD) i Zombieland (tu mam mieszane uczucia; z jednej strony było mi niedobrze a z drugiej sam się sobie dziwię ale film mi się podobał; zombie opanowują świat, jedzą ludzi a grupa łowców jedzie do wesołego miasteczka???).

    Ja nie mówiłem o szkolnej bibliotece tylko miejskiej. Tam tysz dyrektor. A u nas w szkole to bida z nędzą, czarna rozpacz, bez porównania z poprzednią szkołą gdzie było wszystko. A 4 miłości to chybą nowością nie są? Wszak to Lewisa. Dawno, dawno temu.... itepe. A i wybacz ale ja też nie wiem kim jest Chesterton *wtopa number two*.

    Ja się najlepiej czuję w prozie. Tam odżywam. Wierszydła pisuję tylko w chwilach głębokiej traumy czyli zazwyczaj kiedy nie mogę zasnąć. Chyba, że mnie napadnie wena. Jakem w łózku to iPod po całodziennej pracy rozładowany i trza jakąś kartkę wziąść i skrobać :).

    O nie martw się. Jeszcze będziemy na szczycie u New York Timesa ^^.

    Dzięki za życzenia powrotu do zdrowia. Ciekawy pomysł z Listami w sumie :D.

    Ja tam lubię w sumie bitwy ale wątki miłosne mnie również interesują a także a może w szczególności autentyczne fakty historyczne w tle wydarzeń. Wogóle lubię wątki miłosne. Najlepiej jeśli z sad endem (wiem że to chore ale lubię alternativ zakończenia ^^).

    Kameralność fajna rzecz ale lepiej aby ludzie czytali co skrobiesz i podziwiali :). Jesteś w linkach u Arii u mnie na twojej strone z wierszami gdzie miałeś dużo odwiedzin i Bóg wie gdzie jeszcze. No to dziwne, że na razie tak mało odwiedzin. Ale się na pewno poprawi ***.

    WRACAJ DO NARNII. Turms napisał, że Koriakin mu pomógł się zalogować. Może się z nim skontaktuj.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie z mojego konta się wpiszę, bo ze szkoły (tak dla bezpieczeństwa się logować nie będę).

    Masz rację, imię pochodzi z tego opowiadania (cieszę się, że się spodobało. Mam zamiar napisać w podobnym stylu coś więcej. Takie fantasy ale bardziej baśnie). No moje imię jest raczej stylizowane na angielski, ale być może coś oznacza po wnikliwej analizie. Do mojej ,,książki" dobrałem imię złońone z łacińskiego słowa, ale spolszczone (tzn. z końcówką polskich imion), ale raczej juz nie pamiętam od czego pochodziło i masz tu los xD Lincz to może nie. Gorsze imiona były już stosowane (przynajmniej nie dałeś bohaterowi na imię Stefek, co mi się przytrafiło, ale piszę realną powieść).

    Napisz te recenzje. Tylko mała uwaga: w opisie bloga masz, ze opowiadania, wiersze i recenzje. Może rozdziel te dwie formy czysto literackie od tych recenzji. Załóż sobie po prostu drugiego bloga i tam recenzuj. Ja nie piszę typowych recenzji, a staram się w nie wpeść garść refleksji. Napisz też o tym, że masz mieszane uczucia, recenzja będzie ciekawsza, a może komuś uratujesz 2 godziny oglądania złego filmu (chyba że dobry jest, wtedy komuś pomożesz wybrać się na dobry film). PS(ja nie lubię zombie ;) )

    Cztery miłości to faktycznie książka już wydana dawno, ale z naciskiem na dawno. Teraz w zeszłym roku było wznowienie (ta pierwsza okładka). Lewis to Lewis, a wielu bibliotekarzy go nie zna. Nawet go pewnie z Narnią nie kojarzą (mimo że mają ją w bibliotece).

    Chesterton to także brytyjski pisarz i to wysokich polotów (polecam, ja dopiero jedną książkę przeczytałem, ale coś może przeczytam i opiszę). Ty nie musisz znać wszystkich pisarzy, ale bibliotekarzowi wypada znać tych głównych i znanych. Taką mają pracę, żeby chociaż pobieżnie zgłębiać wiedzę o literaturze.

    Ja się więcej trudzę na prozą, ale jak już wypracuję styl odpowiedni, to będzie pewnie lepiej. Miałem marzenie, aby wydać chcoiaż jeden tomik poezji. Udało się dwa i ja już mi się udało (mimo, że to ebooki). Co będzie dalej, to się zobaczy.

    Może nie na łamach tego pisma, ale może gdzieś na końcu jakieś gazetki szkolnej w wiosce położonej na odludziu, napiszą o nas (dobre i to xDD).

    Dziwny nie jesteś, bo ja też lubię książki z tragicznym, bolesnym lub dajacym do myślenia zakończeniem. Baśń (jak to Tolkien mawiał) musi mieć to dobre zakończenie. Fantastyka już chyba niekoniecznie. ,,Ostatnia bitwa" z Narnii mimo, ze happy end, to jednak ciekawe zakończenie i dające do myślenia.

    W linkach jestem (za co wszystkim dzięki ogromne), ale ważne aby mieć kilku stałych czytelników (dzięki i Tobie za te komentarze ;) ). Kameralnośc rzcezywiście fajna, jakby w kawiarence te rozmowy się toczyły. Blog dopiero od ponad miesiąca trwa, więc tak źle nie jest.

    Widocznie Narnia mnie nie potrzebuje na razie ;) (postaram się może coś zwojować w domu z tym ;) )

    OdpowiedzUsuń
  8. A ty masz ten luksus znowu, że możesz pisać ze szkolnego komputera. Ja albo piszę z iPoda albo trza do szkoły laptopa przynieść a nie jest on ani lekki ani wygodny.

    Ja już pisałem na moim blogu w pomysłach na przyszły rok to mówiłem że C-Z to mój najstarszy i najbardziej rozwinięty pomysł. Zaczęło się od zabawy z młodszą siostrą najpierw w szkołę później w królestwo a jeszcze później w połączenie tego (to był początek podstawówki żeby nie było) i wtenczas zapisywałem wszystko co z tym było związane i stworzyłem swój pierwszy świat (świat wzorowany na Narnii a szkoła na HP). Kilka lat temu znalazłem te zapiski i pomyślałem, że warto to rozwinąć. I powstało coś w rodzaju mitologii ^^. A mam do tego ogromny sentyment i nie chcę zmieniać tych starych nazw :P.

    Myślałem na tym dugim blogiem już ale nie jestem jeszcze przekonany co do tego pomysłu. Jeszcze się zastanowię. Jest większa szansa że więcej ludzi to przeczyta na w miarę już rozwiniętym blogu ale to oddzielenie też ma sens ^^. Ja też myślałęm że nie lubię zombie xD.

    Teraz to już bibliotekarze są w większości nie z powołąnia a z konieczności więc co się dziwić. Chciałem poprosić babcię żeby mi wypożyczyła te książki z biblioteki jak będzie oddawać swoje ale spadła z krzesłą niestety i nici ***.

    Jak się uporam z tym co mam i z tym co chcę mieć a jeszcze nie mam (liczymy to w miesiącach :P) to być może sięgnę po Chestertona.

    Masz dla tych tomików fajne nazwy ale nie zauważyłem ich od w od 3 do 5. Czemu? Ale najlepszy jest cykl o 7 grzechach to jest coś jednak!!!!

    No gdzieżby. Jesteś mało pewny siebie albo nadmiernie skromny a w duszy i tak obmyślasz wywiady jakie będziesz dawał ^^ ^^ ^^.

    Nie lubię Ostatniej Bitwy. Taszlan to bluźnierstwo. Zakończenie apokalipsą i niebem jest dziwne a ogólnie ja to raczej nazywam sad endem takie moje odczucie. A mierzi mnie też to że tam jakby żałują że Zuza nie była tam z nimi w tym pociągu. Ale dawno to czytałem więc teraz może miałbym inne odczucia.

    A mój od niecałego a muszę ci powiedzieć że to mój pierwszy blog więc i tak cieszę się że idzie mi w miarę dobrze :).

    Ty przynajmniej umiesz ,,wojować" a ja no cóż- nie. Więc się cieszę że na razie nie mam tych problemów a wielu z forum je mają. Mamy nowego aktywnego uzytkownika- brata Edmunda ^^. Oj, potrzebuje Cię, potrzebuje. Jesteś naszym forumowym.... filozofem :D. Pytanie: czemu nie grasz w forumowego RPG'a???

    OdpowiedzUsuń
  9. Luksus to mam: dziś było 6 informatyk (2xoprogramowanie biurowe, 2xspecjalizacja (czyli grafika) i 2x programowanie) i do tego tylko matma i niemiecki. Luksus, nie luksus, ale wysiedziałem się przed komputerem.

    Ja mam sentyment do tej książki, którą teraz piszę. Pomysł mi chodził po głowie, ale nad formą myślałem. Na jakieś 50 stron A4 mi to może wyjdzie. Postanowiłem to spisać, żeby już się pozbyć tego z głowy. Będę mógł zająć się czymś nowym.

    Zawsze możesz założyć bloga i go umieścić w linkach albo bannerek zrobić z reklamą. Ja bym wstawić np. mógł, a i do linków dodałbym bloga.

    No ja też dużo planów na pozycje do przeczytania, ale czas okropnie goni. I na dodatek wolno czytam. Takie już tempo mam. Nie potrafię bardzo szybko (chyba że się zaczynam sprężać i wtedy podświadomie szybko czytam).

    Chestertona polecam, bo jego książki są zróżnicowane: lekkie eseje o poważnych tematach, powieści z czystym angielskim humorem, czasem z dużą ilością ironii. Także wykreował detektywa w sutannie. Ciekawy pisarz i Lewis z Tolkienem czerpali pewnie z jego dzieł. Także to pisarz religijny.

    Ostatnia Bitwa odbiega od tego, co jest w poprzednich tomach, ale jest niezwykle ciekawa. Mi się podobała tak jak cały cykl. Taka myślę, że dojrzalsza.

    Dzięki za miłe słowa. Tomiki są zaznaczone tylko we wcześniejszych wpisach, że będą się pojawiać i są potem dodawane utwory. Wydane tylko te dwa mam. Tam na boku starałem się posegregować tomikami, ale zastanawiam się nad przeniesieniem, więc na razie roboty dodatkowej nie robię sobie (poza wolę się na poważnie zająć tym blogiem. Ale tamtego nie porzucę).

    Oj to debiutant ;) Ja już miałem sporo blogów, ale ten z poezją no właśnie ten to takie już poważniejsze i regularnie się nimi zajmuję.

    Wojować nie potrafię jakoś szczególnie, ale ostatnio zacząłem chyba jakoś bardziej się nie poddawać i otwierać na świat. Nie no, filozofem nie jestem, ale swoich myśli i poglądów potrafię zażarcie bronić, więc nie przejmuj się jak będę jakąś głupotę na forum pisać i kłócić się o to, ze prawdziwa jest. Tak już mam ;) RPG nie piszę, bo z czasem bym się nie wyrobił. Pomysł jest ciekawy i coś podobnego na tolkienowskim pisałem, tylko że tam powieść powstawała. Wszyscy w końcu przestali pisać i zostałem sam z ostatnim wpisem. Wtedy postanowiłem napisać powieść sam (tak egoistycznie trochę xDD). Nie wiem czy często bym pisał i tylko bym zatrzymywał akcję.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja już sobie wyobrażałem Darreka (?), krasnoluda-filozofa, byłego górnika, który postanowił poszukać przygód i użyć swojej magii wody w służbie Narnii. Ale byłoby super. Nie wstrzymywałbyś akcji na pewno bo i tak jest żółwia. A na pewno byłbyś dobry ^^.

    Aha..... czyli ty, humanista chodzisz do wpółinformatycznej klasy? Blow.... współczucie.

    50 stron A4 nieźle, nieźle.....

    Ja czytam szybko ale muszę utrafić w ten czas kiedy mam ochotę.

    A tytuły poszczególnych tomików podasz?

    Debiutant, debiutant i w informatyce i w blogach i w forach itede. wcześniej tylko książki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe, ja nie chodzę do wpółinformatycznej, ale do klasy technik informatyk (dzięki za współczucie, przyda się ;) ) Generalnie to ja humanistą jestem, ale na tej informatyce można się czegoś nowego nauczyć. Odbije się to negatywnie na egzaminie zawodowym, ale fakt, że polski mam na wysokim poziomie i mimo,że to technikum - bezcenny. Jakoś tak mi się wybrało bo słyszałem, że 12 godzinek informatyki w tygodniu i luzik. Luzik jest czasami, gdy nam nauczyciele darują, ale grzebanie się w Accessie i w tych programach do programowania... Jeszcze grafikę to polubię, ale jako programista się nie widzę w przyszłości (chociaż nie jest złe to programowanie, bardzo nas nas nie cisną).

    Ja zazwyczaj czytam swoim tempem. Nieraz zbieram się długo żeby zasiąść do lektury, bo ciągle się czymś innym zajmuję, ale potem to już idzie z przyjemnością. Bardzo lubię w nocy czytać i zazwyczaj jak się już ciemnawo robi za oknem po południu, to mi się nie chce (chyba ze lampka przyjdzie z pomocą).

    Te 50 stron to zamiar dopiero, mam coś około 37-40, ale muszę się starać by coś z tego było.

    A tytuły to z głowy podam (może się nie pomylę):
    1.Katharsis
    2.Tyle bezimiennych wierszy, ilu poległych żołnierzy.
    3.Podpatrzone przez ślepca
    4.Wydrapane przez samotność
    i nad piątym coś myślałem, ale mi już z głowy wypadło xD

    Hehe, ja debiutuję jako pisarz. Wiersze około 2 lata dopiero piszę, to mały staż jak na razie. A książka to pierwsza (ja mam okropną tendencję do skracania i nie umiem pisać rozwlekle, chyba że coś się zmieniło podczas tego pisania już. Starałem się opisy wprowadzać).

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też ale po prostu nie lubię opisów. Nie tylko pisać ale i czytać. Znaczy staram się na siłę w nie zagłębić ale zazwyczaj po prostu przelecę po nich wzrokiem i czytam akcję ^^.

    Co do pisarstwa to wiersze pisywałęm takie cienkie na różne okazje (ludziom antyliterackim się podobały więc luzik gdyż wśród takich żyję na co dzień niestety, nie czytają, nie piszą po prostu nic, sami ścisłowcy :[) i to były tylko rymowane a od mniej więcej pół miesiąca przeniosłęm się na białe i prawie wszystkie (może z 6) są na blogu. Mówię to tylko hobby. Wszystkie marzenia wiążę z epiką. Opowiadania itepe. takie to już o dawna pisuję ale od roku tak na większą skalę czyli dłuższe, dojrzalsze i tym podobne.

    Przedmioty ścisłe to moja pięta achillesowa. Wszelakie fizyki, chemie, matematyki i....... informatyki to moja życiowa masakra i koszmar :/

    Najgorsze jest zacząć. Racja. Jeśli nie wezmę się i nie otworzę tej książki i nie zmuszę do przeczytania tego pierwszego rozdziału to koniec. Ale jeśli mi się uda to mogę ją w ciągu jednego góra trzy dni wciągnąć niezaleznie od grubości. Ale znowu zależnie od tego jak ambitny jest tekst. Ponad 900 stron piątki HP czytam w 2 dni a taki ponad 400 tom Trylogii Nocnego Anioła to był tydzień mimo ze zakochałem się w tej książce. Jakość nierówna ilości jak widać ^^.

    Też najlepiej nocą. Wtedy nie mam ,,przeszkadzajek" w postaci komputera i telewizora więc mogę do woli czytać :D.

    Podoba mi się "Podpatrzone przez ślepca". W sensie tytuł bo w czytaniu twoich wierszy jeszcze do tego nie doszedłem.

    A karsnoluda Darreka to nawet nie skomentowałeś no wiesz.... :P

    Zauważyłeś że nasza dyskusja zaczęła się robić dłuższa od twojej recenzji? xD

    OdpowiedzUsuń
  13. No przedmioty ścisłe też mi nie wchodzą. Jedyny przedmiot w szkole, który kocham i nie muszę się go na bieżąco uczyć to chyba tylko język polski. Moje wolne informatyki w szkole spędzam często na czytaniu książek targanych z domu w plecaku. Koledzy się trochę dziwią patrząc na mnie jak czytam gdy oni grają w jakąś strzelankę. Czasem nawet trochę dziwnie się czuję.

    Podpatrzone przez ślepca miało być takie metaforyczne i cieszę się z tego tytułu. Jak większość, ten tytuł sam przyszedł mi do głowy nagle. Nie podałem Ci wczoraj tytułu cyklu, bo nie był to tomik osobny i jakoś mi to umknęło. To ,,Błądzenia..." jest włączony ten cykl o grzechach i nosi tytuł: ,,'Pogrzeb życia, czyli narodziny śmierci.' Albo Siedem Grzechów Głównych".

    Pomysł imienia krasnoluda fajny, ale jako elf bym się lepiej czuł xDD albo jakiś Niziołek (coby praw autorskich nie naruszać). Nie wiem, czy by mi to RPG szło z powodu bardzo wielu obowiązków. W każdym bądź razie: nie mógłbym obiecać systematyczności (zazwyczaj jak miałem dostęp to przeglądałem forum i dzieliłem się swoimi przemyśleniami).

    Za HP nie przepadam (widziałem kilka filmów, ale nie czytałem) i na dodatek obecny papież uznał go za książkę szerzącą okultyzm. Po takich słowach jakoś się chyba nie przełamię.

    Wpisy długie, ale forum jest literackie i rozmowy też są literacki (albo sobie chociaż tak tłumaczyć można xD).

    OdpowiedzUsuń
  14. Polski w miarę lubię ale mamy tzw. "żyletę" z tego przedmiotu więc mi jest gorzkim. Miła ale ostra jak ten miecz wyciągnięty z kamienia choć z technicznego punktu widzenia powinien razczej stępnięć i zerdzewieć hmmm.... ale taką sytuację jak ty mam z historią. Uwielbiam ten przedmiot ^^.

    Harry Potter był swego czasu moim ukochanym cyklem. Ba! Byłem prawdziwym fanem ^^. Dziś uznaję to za kicz ale prócz Narnii to to wprowadziło mnie w świat tak fantasy jak i literatury :D.

    Szerzący okultyzm? Ciekawe czy papież czytał ten cykl? Hmmm..... poza tym wszyscy się na niego uwzięli. Można przecież powiedzieć, że każde fantasy to okultyzm jeśli by już iść tym torem :).

    Niziołek to taka pospolita nazwa. Hobbit brzmi 100x lepiej. Elfem? Moją ulubioną/ukochaną rasą jest centaur.... :P. Elfy były aż przesłodzone, wypięknione, idealne w Uniwersum. Irytowało mnie to trochę. Inne rasy były takie małe i żałosne przy nich. Popełniały błędy ale z taką klasą itede. Snobizm a la Tolkien powiedziałbym.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi chodzi o te elfy Tolkiena, nie myślę nawet o tych duszkach leśnych. Niziołek wiem, że jest pospolity i dlatego wybrałem taką nazwę, że Hobbitem nie walnąć xD Jeszcze driady lubię. Jeśli będę pisał o elfach to właśnie jak o tych istotach dojrzałych, mitologicznych, a nie ,,słodkich istotkach".

    Za historią zbyt nie przepadam, ale może dlatego, że był to przedmiot przy którym dużo się siedzi. Rok temu mi się skończyła i mnie coraz bardziej zaczęła by teraz wciągać (to co nieobowiązkowe bardziej pociąga ;) ) Wyjątkiem od tej reguły był antyk i średniowiecze. Historię lubię tylko bez dodatku bitew i dat (czyli dużo jej nie ma, a to co zostanie to już tło epok na j. polski).

    Ja tam wolę nie podważać autorytetu papieża (szczególnie że był prefektem Kongregacji Doktryny Wiary, a nawet polecał książkę pewnej pisarki, która napisała właśnie o tym okultyzmie. Fantastyka nie jest okultystyczna, a Narnia i twórczość Tolkiena jest wychwalana przez Kościół a wielu księży i zakonnicy są fanami ,,Władcy...". O ile wiem, to do Wiedźmina nawet nic nie mają.
    Czytałem, że fantastyka jest zdolnością daną przez Boga do tworzenia innego świata i jako taka nie jest zła (jak chcesz to wygrzebię linki w komputerze i Ci mogę podesłać albo na bloga, albo na pocztę).

    Widzę, że nie odchodzimy od tematu literatury xD

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy w życiu. Blog literacki to i literackie rozmowy ^^. Aż się zdziwiłem że tak szybko odpisałeś. Byłem na forum i tak siedzę przed monitorem i mówię a wejdę. Wątpię żeby dodał ale co mi tam a tu niespodzianka. xD

    Ja też mówiłem o Eldarach oczywiście. Przesłodzonych to może było złe słowo. One były takie potężne, niesmiertelne, piekne i świetliste. Cud, miód i idealny wzorzec istoty. Ok, popełniały błędy ale nawet to robiły z epicką klasą. Inne rasy w Uniwersum wypadły przy nich szarawo.

    Dużo? Znaczy dobra. Żebym się nie zagalopował. Może po prostu ja przy niej nie siedzę dużo. Sytuacja dzień przed chorobą. Przychodzę do szkoły po poprzedniej infekcji i nagle sprawdzian wiadomości z ostatniego działu. Wogóle się nie uczyłem, a ostatnia historia na której byłem to jeszcze przed świetami więc dużo zapomniałem. Mam 30 minut przerwy na nauczenie się czegokolwiek ale zapomniałem podręcznika. Wzięłem od koleżanki i całą przerwę kułem tylko daty i nic więcej. Sprawdzian. Pod koniec okazuje się że miałem wszystko dobrze tylko daty w ostatnim zadaniu ,,spartoliłem". Więc ja historię ubóstwiam te wszystkie bitwy, wydarzenia, traktaty, królowie (swego czasu nauczyłęm się na pamięć wszystkich polskich głów państwa ^^).

    Do poprzedniego twojego wpisu jeszcze: ja też jestem postrzegany za dziwaka. wszyscy na przerwach albo się biją albo słuchają muzyki albo Bóg wie co innego robią a ja? ja siedzę na parapecie (xD) z książką. Na informatyce to nie tak łatwo ewentualnie można na forum wejść i wszystko niestety.

    Taaa.... pamiętam jak nam siostra katechetka jeszcze w podstawówce na lekcji puszczała ,,Władcę Pierścieni" i z nami komentowała to jak się tworzy orków z tej.... plazmy :P.

    Podeślij link. Jak chcesz na e-maila: napoleonawatar@op.pl . Muszę zobaczyć argumentację Jego Świętobliwości zanim zacznę się burzyć gdyż byłoby to wysoce subiektywne.

    Przy okazji. Wiesz jak reklamowała się Trylogia Mroczne Materie autorstwa Philipa Pullmana? Tym że jest uważany przez niektóre kręgi katolickie za "najbardziej niebezpieczne pióro dzisiejszej Anglii" a pod spodem tekst że w swoich książkach opiewa dobroć, odwagę i ciekawość swiata a potępia okrucieństwo i fanatyzm. W jakim świetle to stawia Kościół? Że niby oni tego nie popierają? To złe ale cóż nie przeczę że jego książki to czysta herezja ale jeśli opiewają powyższe wartości a opiewają to czy warto to stawiać w takim świetle. Wszak to bestteller jak HP. Miliony egzemplarzy. Ekranizacja z samą Nicole Kiddman i innymi gwiazdami z Hollywood. A Kościół ma siłę i chęć walczyć z masową popkulturą.

    Jeśli fantastyka jest zdolnością daną przez Boga to się cieszę niepomiernie gdyż kocham i ją i ową istotę nad nami stojącą ale lepiej nie powiem tego Indrani-chan bo by ją jeszcze porzuciła a pisze świetnie ^^.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja chyba aż tak pojemnej głowy nie mam, ale daty mi ciężko wchodzą. Wolę przedmioty, gdzie czytając można coś sobie uświadamiać i nie trzymać się sztywno schematu że A jest A, a B jest B (hehe ot taka moja wiejska filozofia xD).

    ,,Mroczne Materie" też kojarzyłem z tego właśnie, że były odrzucone. Kościół gdyby chciał walczyć z masową kulturą, to zakazano by Władcy i Narnii. Podczas każdego filmu na podstawie Narnii Kościół dużo zachęca tzn. artykuły na stronach, w pismach a nawet księża kiedyś prowadzili akcje różne z organizowaniem wycieczek do kina, u mnie w kościele wisi reklama Narnii tego najnowszego filmu. Podobnie jest z Władcą (np. ,,Jak odnaleźć Boga we Władcy Pierścieni" - taka książka była). Ojciec Joachim Badeni, który zmarł w opinii świętości był dużym fanem Władcy. Tolkien w ,,Listach" pisze, że nie jest to alegoria, ale są tam elementy wiary. Linki wyślę, ale różne mam. Wyślę także linki do książek, które o tym traktują, to sobie na stronie wydawnictw pooglądasz zajawki ich. Podobno autorka HP stosowała wiele symboliki niewłaściwej.

    Wstyd trochę, ale Indrani nie znam.

    Szybko odpisałem wtedy, bo jakoś też tak wlazłem. Teraz trochę zeszło jednak.

    OdpowiedzUsuń
  18. Już wysłałem, właśnie skończyłem. Jeszcze jeden się znalazł: http://ekai.pl/wydarzenia/kultura/x6338/wladca-pierscieni-jako-droga-krzyzowa/

    OdpowiedzUsuń
  19. Indrani-chan to jest moja najbliższa przyjaciółka więc wcale się nie dziwię, że jej nie znasz :-P . Ale niedawno zarejestrowała się na Narnii i będzie się udzielać w miarę możliwości więc poznasz ją jako blueheroine ^^.

    Historia to wynikanie jednych rzeczy z drugich. Dociekanie, ciekawość, odkrywanie nieznanych wcześniej faktów. Wchodzenie w temat coraz głębiej i głębiej i rozwijanie swojego drzewka zainteresowań coraz bardziej i bardziej. Gdyby można było żywić się historią to bym się nią nie żywił tylko bym ją odkrywał :D. Ja nie nazywam tego A jest A a B jest B. Ja postrzegam to właśnie tak :).

    Inaczej z masową kulturą niezgodną z jego dogmatami i prawdami. Tak, podałem już przykład mojej siostry katachetki w tym temacie. Niewłaściwa symbolika to pewnie nawiązująca do satanizmu i innych mniej lub bardziej "ciemnych" kultów. Ale teraz dajmy przykład wyciągnięcia palców: wskazującego i serdecznego jako gestu używanego przez fanów metalu. Kościół twierdzi że to symbol szatana a wielu po prostu kojarzy to z dobrą muzyką i tym symbolem wyraża szacunek dla jej twórców i uwielbienie tego rodzaju muzyki. Nie musi to oznaczać że są bezbożnikami. Tak samo z HP. Ludzie czytają to dla przyjemności i gdzie im tam do satanistycznych odnośników. Pewnie sama Rowling nawet nie wiedziała że takimi są. A np. Królowa Elżbieta II jest w praktyce głową Kościoła Anglikańskiego którego sakrum jest zgodne z katolickim i według tych zasad powinna również potępiać cykl a jest jego wielką fanką i promotorką. Temat wart rozwinięcia i zastanowienia :).

    Na linki oczywiście wejdę i zgłębię moją o wiedze o tamtejsze punkty. Może się przekonam do pewnych poglądów ^^.

    Pozdrawiam i doooooooooooooobranocc.........

    OdpowiedzUsuń
  20. No pozdrawiam oczywiście i także dobrej nocy (choć może za późno to piszę). Ja myślę, że tu nie chodzi tylko o niezgodność doktryn (choć może też i o to), ale o ryzyko opętania i okultyzmu. Władca, Narnia, a także większa część fantastyki jest pozbawiona obrzędów, imion bóstw i tym podobnych szczegółów. U Tolkiena jest Eru, ale to jest tłumaczenie na elficki Boga. Wiemy to np. z przekładów modlitw na elficki, gdzie Bóg brzmi Eru. I te gesty z tymi palcami to też mogą sprowadzić złe siły. Ja może jestem na to jakoś bardziej przeczulony, bo wierzę w opętania. Jak Lewis pisał w przedmowie ,,Listów...", diabeł boi się wyśmiania. A ja wierzę, że żeruje on na ludzkich upodobaniach. Anglikański też jest chrześcijański, ale bardzo wiele go różni w kwestii doktryny od katolicyzmu.

    Dociekanie w historii wynika z wrodzonej ,,smykałki" do tego. Ja takowej chyba nie posiadam. Takie rozdrabnianie, analizowanie wychodzi mi w polskim. Koleżanka mi powiedziała, ze poeci nie lubią historii. Nie wiem ile w tym prawdy.

    jeszcze raz dobrej nocki ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bo wielu kojarzy historię z humanistyczną matematyką :D. Przez te daty i fakty do zapamiętania :-P.

    Nie za późno, skążdże gdyż o tej godzinie kładłem się spać mniej więcej ale czytałem jakąś gazetę nie byłem w sieci.

    Ale czy w innych światach przez nas wymyślanych nie może być inszych bogów? Taa.... w Uniwersum jest Eru, w Kronikach wielki Władca-zza-Morza i to wszystko to tylko synonimy naszego Stwórcy. Chciałem zapytać o Trudi Canavan ale sobie przypomniałem że tam wszyscy bogowie byli źli a na koniec ludzie przerzucili się na kult Jedynego Stwórcy. W Wiedźminie jest co prawda matriarchalne bóstwo- Melitele ale także dobre, przychylne, jedyne itp. Chyba fantaści muszą respektować w swych tworach to co wierzą "realu".

    Czytałem właśnie wczoraj w nocy taki artykuł o opętaniach, że ma to być choroba psychiczna która jest tylko urojeniem człowieka że jest opętany ale on w to święcie wierzy i dzięki szerzonej przez Kościół wiedzy o opętaniach jego podświadomość wie jak powinien się zachowywać by na takiego wyjść. Dlatego w XXI wieku mamy prawdziwą plagę opętań. Ale to była gazeta czysto naukowa, która próbuje także tłumaczyć cuda więc może troszkę subiektywnie do tego podeszła.

    Może trochę się różni od katolickiego ale nadal wśród wyznań protestanckich jego sakrum i doktryna wiary jest najbliższa rzymskiej ^^. (to było ostatnio na historii ***).

    Czy diabeł żeruje na ludzkich upodobaniach? Hmmm.... czy gdyby tak było każdy przypadkowo pokazany gest, każde przypadkowe słowo które ma w sobie ziarno obrzędów okultystycznych miało być mimo niewiedzy nieświadomego "użytkownika" naliczane mu jako grzech z którego będzie potem ku swojemu zdziwieniu rozliczany?

    Coś nasza dyskusja zaczęła się zmieniać z literackiej w teologiczną....

    OdpowiedzUsuń
  22. No trochę schodzimy z torów literackich.

    Ja myślę, że nieświadome pokazanie jakiegoś gestu (choćby z tymi palcami) nie jest. Powiem szczerze, że nieraz palce mi się tak same układały i gdybym się tym bardzo przejmował, to zgłupiałbym. Problem jest wtedy, gdy wiem co to oznacza i pragnę to pokazywać. Sam gest nie jest zły, ale jego zamiar już tak. Tak samo jest z HP. Dlaczego np. ,,Mistrz i Małgorzata" nie jest potępiana (albo przynajmniej ja o tym nie wiem) tylko wielu się przyznaje do niej (bo zresztą świetna jest). Złem jest fascynowanie się złem. Podobnie jest z Wiedźminem (zadałem pewnemu księdzu pytanie, czy czytanie wulgaryzmów w tej pozycji to także grzech. Znałem szekspirowskie załamanie zasady decorum i wiem, że wulgaryzmy stosował dosyć powszechnie. To mnie zaciekawiło) i dowiedziałem się, że jeśli ktoś czyta tylko dla tych wulgaryzmów i tym podobnych rzeczy to popełnia grzech. Jeśli ktoś czyta dla samej literatury, to w porządku. Jeśli natomiast ktoś bo się, że źle uczyni, to powinien sobie odpuścić.

    Linki wiele mówią, ja tylko tyle mogę powiedzieć: w HP udowodniono, że ma zły wpływ na dzieci i młodzież. Jest tam wiele brutalności, przemocy itp. Panuje tam jakiś mrok. Wiele zaklęć też tu nie pomaga. O ile w fantasy dobro zawsze zwycięża (albo powinno), a bohaterowie walczą z tym złem, to w HP wszystko można załatwić magią (to uczy bezpośrednio złego odbierania świata). Dziecko takie uważa siebie za kogoś najlepszego, wyjątkowego (czarodzieja?), a inni (łącznie z rodzicami) to po prostu mugole.

    Uważam, że skoro jest bardzo dużo książek na świecie, a akurat te zostały wybrane przez Kościół i potępione, to musi to o czymś świadczyć. Kościół nie zatajał swoich win, a przynajmniej tego nie czyni. Trwa dlatego tak długo, bo nie koloryzuje prawdy. Papież Jan Paweł II przeprosił za wszelkie błędy przeszłości - on, Głowa Kościoła. Benedykt XVI też nie zataja prawdy, nie wprowadza cenzury i Wielkiej Inkwizycji, która będzie pozbywać się niewygodnych książek.

    Ja myślę, że opętania istnieją, a Szatan na pierwszym miejscu pragnie, aby w niego nie wierzyć. To mu pomoże działać. Jest wiele książek o egzorcyzmach itp. Jest bardzo wiele przykładów, świadectw itp. Nie chcę się w to zbyt zgłębiać.

    Anglikański się bardzo różni. Najbliżsi nam są prawosławni. Anglikański często kpi sobie z nas, katolików, chociaż nie ma miedzy nami jakiejś wrogości. Przykładem ,,Raj utracony" Miltona. Tam są inne zwyczaje, a nawet różnimy się co do obrzędów, dogmatów i doktryn.

    Czy aż tak bardzo odbiegamy od tematu? Chyba można na to przymrużyć oko. Tu są rozmowy na ważne tematy.

    Dobrej niedzieli! ;)

    OdpowiedzUsuń

Labels

Literatura religijna (54) literatura niebeletrystyczna (48) Literatura polska (45) Literatura brytyjska (40) C.S.Lewis (14) różne (14) Edukacja (13) Literatura amerykańska (12) literatura niemiecka (12) literatura francuska (10) J.R.R.Tolkien (8) Literatura włoska (7) Literatura rosyjska (6) F.Dostojewski (5) Poezja (5) Sz. Hołownia (5) życzenia (5) G.Greene (4) Jan Twardowski (4) Konkursy (4) A.Christie (3) J.Bergoglio (3) Jan Paweł II (3) R. Kapuściński (3) literatura argentyńska (3) papież Franciszek (3) Akcje (2) G.K. Chesterton (2) Literatura islandzka (2) M.R. Starr (2) S.Żeromski (2) Stosiki książkowe (2) W.Szymborska (2) Z. Nałkowska (2) literatura skandynawska (2) A. Flegg (1) A.Camus (1) A.Grün (1) A.Seweryn (1) A.Szyszkowska-Butryn (1) Anton Rotzetter (1) B.Ciecierska-Zajdel (1) B.Rzepka (1) C.Duriez (1) C.Miriano (1) C.Randall (1) Ch. Voegel-Turenne (1) Ch.Tolkien (1) David C. Downing (1) E.Mańko (1) E.Orzeszkowa (1) E.Schmitt (1) E.Stachura (1) F.D.Maria (1) F.Hadjadj (1) F.Kafka (1) G. Orwell (1) Grzegorz Sokołowski (1) H.Carpenter (1) H.Hesse (1) J. Bergh (1) J.B. Smith (1) J.Badeni (1) J.Conrad (1) J.Fesch (1) J.K. Stefansson (1) J.Maas (1) J.P.P. Gallagher (1) J.Spillmann (1) J.Stranz (1) J.Witko (1) Josef Dirnbeck (1) K.Minge (1) K.Paterson (1) K.Sobczyk (1) Katyń (1) Kominek (1) L.Dorobczyński (1) L.Fanzaga (1) L.Kołakowski (1) L.Staff (1) M.Batterson (1) M.Behrer (1) M.Clayton (1) M.Gogol (1) M.Grzebałkowska (1) M.Konik-Korn (1) M.Legan (1) M.Majdan (1) M.P. Kozlowsky (1) M.Prokop (1) M.Stanzione (1) Muzyka (1) N. Minge (1) O.Pötzsch (1) Ochrona środowiska (1) P. Mathieu (1) P.Coelho (1) P.Krzyżewski i J.Zjawin (1) P.Thompson (1) Paul L. Maier (1) Piotr Gąsior (1) R.Bonneau (1) R.Kusy (1) Renata Chołuj (1) S. Sturluson (1) S.Clément (1) S.I. Witkiewicz (1) S.Mostue (1) S.Wyspiański (1) Smoleńsk (1) T. Tomczyk (1) T.J.Craughwell (1) T.Müller (1) T.Virgo (1) Teatr(u) (po)Świata (1) U.Orlev (1) V.Hribernig-Korber (1) W.Golding (1) W.Gombrowicz (1) W.Nigg (1) W.Sikes (1) W.Strehlow (1) Wielkanoc (1) Wywiad (1) X i XI Muza - czyli co piszczy w filmie (1) Z.Herbert (1) Z.Kaliszuk (1) dramat (1) literatura irlandzka (1) literatura izraelska (1) zapowiedzi (1) święta (1)

Zegar odwiedzin