niedziela, 4 grudnia 2011

Kilka myśli księdza Jana Twardowskiego o cierpieniu, przemijaniu,odejściu i nie tylko.

Czy można cieszyć się z cierpienia? Dlaczego musimy trwać w smutku, gdy wszyscy inni wkoło cieszą się, jakby ich życie nigdy nie miało się zakończyć? Jaki sens jest w cierpieniu? Na wiele pytań dotyczących zjawiska bólu, opuszczenia, śmierci i ludzkiej egzystencji nie odnaleziono do tej pory jasnej odpowiedzi poprzez rozum. Nie od dziś jednak wiadomo, że na świecie pozostaje wiele zagadek, a na wszystkie odpowiedź zna jedynie Bóg. Choć odrobinę tych trudnych pytań porusza Jan Twardowski - kaznodzieja,  poeta, człowiek wszechstronnie wykształcony, choć kojarzony niesłusznie z prostymi wierszami i krótkimi kazaniami dla dzieci. Odpowiedzi zawarło Wydawnictwo Święty Wojciech w swej nowości: kolejnym tomiku refleksji Jana od Biedronki pt. ,,Kilka myśli o cierpieniu, przemijaniu i odejściu".

Do książki, mimo tego, że porusza ważne zagadnienia, podszedłem na samym początku bez patosu. W Biblii jasno jest powiedziane, że mamy być jak dzieci, bo są one niewinne i szerzej patrzą na świat. Ksiądz Twardowski bardzo lubił pisać i mówić do najmłodszych i nawet w jego najwznioślejszych pismach jest ten pierwiastek dzieciństwa. Książka ta z pozoru właśnie jest taka prosta, co absolutnie nie umniejsza jej wartości, a wręcz przeciwnie. Szufladkowanie Twardowskiego i zapomnienie o tym, że był wszechstronnie oczytanym człowiekiem, bardzo dobrym i mądrym kaznodziejom, a z zawodu także polonistą, byłoby nie w porządku względem Poety. Pod warstwą prostej (przypominam, że tylko z pozoru) formy kryje się coś, co w połowie książki wręcz może człowiekiem targnąć, skruszyć nawet najtwardsze serce i coś pozmieniać w nawet najbardziej już uporządkowanym światopoglądzie. Wewnątrz mamy masę głębokich treści. Ksiądz Jan przygląda się cierpieniu, przemijaniu, towarzyszącym temu emocjom, sprawom ostatecznych, a pośród nich i samej śmierci. Są to jednak przemyślenia. Po prostu, zbiór wielu myśli, refleksji, które zostały spisane ręką Poety w różnych miejscach i zebrane przez panią Iwanowską - spadkobierczynię spuścizny Księdza Jana. Twardowski opiera swe słowa na Biblii, naukach różnych osób (zazwyczaj świętych), na anegdotach, z których wręcz słynie, a także na własnych obserwacjach i odczuciach. Pierwsze, co rzuca się w oczy (pomijając po drodze bardzo wiele) to brak dydaktyzmu, podręcznikowej naukowości, a  zamian otrzymany zbiorek refleksji, które czasem mają nawet jedną stronę małego formatu.

Książeczka ta to taka niewielka ,,perełka", a właściwie to cały naszyjnik z pereł. Format idealny do torebki lub plecaka i także treść odpowiednia do lektury podczas jazdy pociągiem, autobusem, tramwajem, czy innym środkiem transportu, w którym można się na chwilę zapomnieć i poczytać cokolwiek.Ta książeczka może towarzyszyć w kolejce u dentysty, albo też w chwili, gdy mamy dosłownie 2-3 minuty do wyjścia, a nie chcemy marnować czasu na puste spoglądanie w tarczę zegara. Ksiądz Jan ma nam bardzo wiele do powiedzenia, a przy okazji porusza ważny temat, jakim jest cierpienia. Wiadomo, że cierpiał Hiob, cierpiało wielu bohaterów literackich, Jezus Chrystus na krzyżu doświadczył tego stanu, a wcześniej musiał przejść bolesną Drogę Krzyżową. Także ludzie na co dzień na własnej skórze czują cierpienie i ból, i jest tak od wieków, odkąd Adam i Ewa musieli opuścić Eden, a pierwszy z zabitych -  Abel - w agonii umierał po zaatakowaniu przez brata. W końcu każdy z nas kiedyś przeszedł przez ból i cierpienie, w myśl słów: ,,nic, co ludzkie, nie jest mi obce". I tak naprawdę to ten temat nie jest i raczej nie będzie wyczerpany, ale Jan Twardowski doskonale tu wymienia to, co bardzo ważne i analizuje wszelkie ,,za" i ,,przeciw". Pokazuje cztery postawy przyjęcia cierpienia, opowiada o cierpieniu Chrystusa, porusza temat śmierci, wskazuje na nasze zachowanie wobec ludzi przed ich śmiercią i po niej, wspomina o obecności wśród nas tych, którzy już odeszli z tego świata, a także udowadnia, że tam, gdzie ból, smutek, żałoba i płacz, tam zawsze obok jest radość. Wszystko to, jak już pisałem, nie jest w żadnym wypadku podręcznikiem do zagadnienia, a dydaktyzmem w tym wypadku są już przemyślenia czytelnika po lekturze refleksji księdza Jana. Te ponad 100 stron można praktycznie pochłonąć jednym tchem, gdy ma się trochę wolnego czasu. Miło bez wątpienia poczytać sobie zapis myśli jednego z najwybitniejszych poetów polskich naszych czasów. Książka, choć niepozorna, mała i cieniutka, to jednak pełna głębokich i przejmujących myśli. Chciałbym przepisać do recenzji kilka z tych myśli, ale jest ich zwyczajnie zbyt wiele. Chcąc ograniczyć się do minimum, potrzeba odrzucić tak wiele cennych słów. Najbardziej jednak przejmujące są przemyślenia na temat śmierci, zmarłych i pierwszych dwóch świąt otwierających listopad. Wiem, że Jan Twardowski bardzo lubił spacerować po cmentarzu, a gdy żyła jeszcze Anna Kamieńska, to właśnie ją Poeta obrał sobie za towarzyszkę swych podróży po Powązkach (na których chciał spocząć, a tymczasem pochowany został w budowanej świątyni, pośród hałasu i odgłosów wykonywanych prac).

Lektura godna polecenia, a dla spragnionych większej ilości, dobra wiadomość: Wydawnictwo Święty Wojciech wydało całą serię myśli, przemyśleń i refleksji Księdza Jana w poręcznym formacie, tworzącym na półce całą kolekcję rozważań Twardowskiego na różne tematy.

,,I ci, którzy wierzą, i ci, którzy nie wierzą, a idą na cmentarze w pierwszych dniach listopada, odczuwają, że świat jest wielką tajemnicą. Odczuwają też,  że nie idą na cmentarze po to, aby uczcić nagie czaszki, piszczele czy twórczość, ale żeby odwiedzić ludzi żywych, którzy odeszli.
Tak zwany kult pamięci w życiu ludzi niewierzących świadczy o tym, że nawet niewiara nie może wydrzeć instynktu nieśmiertelności. Na cmentarze wiedzie instynkt nieśmiertelności, którego nawet niewiara nie może zamknąć.
Wierzących nie przyprowadza instynkt, ale wiara w to, że dusza, która kochała, cierpiała, tęskniła, miała swoją walkę, którą prowadziła, po śmierci dalej działa, żyje, tęskni, kocha, oczyszcza się, idzie do Boga.
Całą nadzieją jest Chrystus, który nikogo nie zawiódł, wskrzesił Łazarza, córkę Jaira, młodzieńca z Nain, sam zmartwychwstał i pojawiał się po śmierci.
Dni listopadowe przypominają największą tajemnicę człowieka: potrzebę myślenia o swojej śmierci i o tym, że odejdziemy stąd żywi. Najbardziej potrzebne będzie chyba to, co wywalczymy przez pracę nad sobą -  miłość, ofiara, modlitwa". (str. 77-78)

,,(...) O umarłych mówi się jak o żywych. Wystarczy podsłuchać ludzi idących na cmentarze:
<<Założyłam najnowsza sukienkę, żeby moja mamusia ucieszyła się, patrząc na mnie. Adres mamusi: Powązki, przy czwartej bramie, niedaleko pomnika chłopca z dawnej szkoły w Chyrowie>>.
<<Spieszę się do dziadka na cmentarz; nie mogę się spóźnić, bo nie lubił spóźnialskich>>.
<<Idę odczytać list na grobie narzeczonej. Umarła - nie zdążyłem wysłać listu. Napisałem już i adres podkreśliłem długopisem, nakleiłem znaczek, a potem gdzieś się zawieruszył. Dopiero teraz go odczytam>>. Ile budzi się tkliwej miłości do krewnych! Nieraz wujowi, któremu za życia często się dogadywało, że był ramolem, niedołęgą, nudziarzem, wiezie się na grób chryzantemy za dwieście pięćdziesiąt złotych i jest się przekonanym, że był najporządniejszym człowiekiem na świecie (...)" (str. 94-95)

,,(...)Kiedyś byłem w tłumie ludzi idących na Powązki, ileż dobrego słyszałem wtedy o ludziach! Żona, której mąż był pijakiem, opowiadała ze wzruszeniem, jak przyniósł jej kiedyś trzy białe róże; matka wspominała, że jej syn, choć był taki okropny, podzielił się kiedyś z kolegą bułką z masłem. Niewierzących ktoś widział w kościele.
Za życia widzimy raczej nasze złe strony, ale po śmierci odsłania się to, co zmarły za życia czynił dobrego. Chyba tak patrzy na człowieka Bóg - od strony dobra (...)". (str. 91)

,,Dzień Zmarłych uczy miłości bliźniego.
Jest takie stare łacińskie powiedzenie, które znamy po polsku: <<O umarłych mówi się tylko dobrze albo wcale, ale nigdy źle>>. To powiedzenie jest nie tylko delikatnością wobec umarłych, ale jest prawdą, bo lepiej mówimy o umarłych niż o żywych. W żyjącym widzimy najpierw wady, potem zalety; kiedy pochylamy się nad grobem zmarłego, przypomina nam się z jego życia to, co dobre. Nawet jeżeli jakieś ukryte wcześniej zło wyjdzie po śmierci - patrzymy na to innymi oczami, mówimy: <<Jest już na Sądzie Bożym. Nie nam go sądzić>>.
Dzień, który uczy dobrze mówić o żyjących, nie tylko o zmarłych. Przytoczoną sentencję można powiedzieć inaczej: <<O żyjących mówmy dobrze albo wcale>>." (str. 93)


Za książkę chciałbym podziękować Panu Piotrowi Filipiakowi i Wydawnictwu Święty Wojciech
-----------
Okładka oraz logo pochodzą ze strony Wydawcy (link powyżej).

Wszystkie cytaty z:
1) J.Twardowski - ,,Kilka myśli o cierpieniu, przemijaniu i odejściu", wybór i opracowanie: A. Iwanowska, wyd. Święty Wojciech, Poznań 2011

2 komentarze:

  1. Zdecydowanie nie dla mnie,nie przepadam za religijnymi książkami,ale myślę,że mojej babci przypadła by do gustu,polecę jej;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miravelle, w takim razie dziękuję za to, że polecisz swojej babci, napewno spodoba jej się :) Ksiądz Twardowski to człowiek, który porusza do samej głębi. Wśród jego myśli nie są tylko treści typowo religijne, choć jest ich jednak większość. Możesz spróbować, książeczka jest bardzo cieniutka i łatwa w odbiorze, a czas na nią jest także krótki. Nie spodoba się, to poświęcisz tylko na to kilkadziesiąt minut. Twardowski potrafi zaskoczyć, serio :)

    Pozdrawiam i dzięki sedeczne za komentarz,

    dp

    OdpowiedzUsuń

Labels

Literatura religijna (54) literatura niebeletrystyczna (48) Literatura polska (45) Literatura brytyjska (40) C.S.Lewis (14) różne (14) Edukacja (13) Literatura amerykańska (12) literatura niemiecka (12) literatura francuska (10) J.R.R.Tolkien (8) Literatura włoska (7) Literatura rosyjska (6) F.Dostojewski (5) Poezja (5) Sz. Hołownia (5) życzenia (5) G.Greene (4) Jan Twardowski (4) Konkursy (4) A.Christie (3) J.Bergoglio (3) Jan Paweł II (3) R. Kapuściński (3) literatura argentyńska (3) papież Franciszek (3) Akcje (2) G.K. Chesterton (2) Literatura islandzka (2) M.R. Starr (2) S.Żeromski (2) Stosiki książkowe (2) W.Szymborska (2) Z. Nałkowska (2) literatura skandynawska (2) A. Flegg (1) A.Camus (1) A.Grün (1) A.Seweryn (1) A.Szyszkowska-Butryn (1) Anton Rotzetter (1) B.Ciecierska-Zajdel (1) B.Rzepka (1) C.Duriez (1) C.Miriano (1) C.Randall (1) Ch. Voegel-Turenne (1) Ch.Tolkien (1) David C. Downing (1) E.Mańko (1) E.Orzeszkowa (1) E.Schmitt (1) E.Stachura (1) F.D.Maria (1) F.Hadjadj (1) F.Kafka (1) G. Orwell (1) Grzegorz Sokołowski (1) H.Carpenter (1) H.Hesse (1) J. Bergh (1) J.B. Smith (1) J.Badeni (1) J.Conrad (1) J.Fesch (1) J.K. Stefansson (1) J.Maas (1) J.P.P. Gallagher (1) J.Spillmann (1) J.Stranz (1) J.Witko (1) Josef Dirnbeck (1) K.Minge (1) K.Paterson (1) K.Sobczyk (1) Katyń (1) Kominek (1) L.Dorobczyński (1) L.Fanzaga (1) L.Kołakowski (1) L.Staff (1) M.Batterson (1) M.Behrer (1) M.Clayton (1) M.Gogol (1) M.Grzebałkowska (1) M.Konik-Korn (1) M.Legan (1) M.Majdan (1) M.P. Kozlowsky (1) M.Prokop (1) M.Stanzione (1) Muzyka (1) N. Minge (1) O.Pötzsch (1) Ochrona środowiska (1) P. Mathieu (1) P.Coelho (1) P.Krzyżewski i J.Zjawin (1) P.Thompson (1) Paul L. Maier (1) Piotr Gąsior (1) R.Bonneau (1) R.Kusy (1) Renata Chołuj (1) S. Sturluson (1) S.Clément (1) S.I. Witkiewicz (1) S.Mostue (1) S.Wyspiański (1) Smoleńsk (1) T. Tomczyk (1) T.J.Craughwell (1) T.Müller (1) T.Virgo (1) Teatr(u) (po)Świata (1) U.Orlev (1) V.Hribernig-Korber (1) W.Golding (1) W.Gombrowicz (1) W.Nigg (1) W.Sikes (1) W.Strehlow (1) Wielkanoc (1) Wywiad (1) X i XI Muza - czyli co piszczy w filmie (1) Z.Herbert (1) Z.Kaliszuk (1) dramat (1) literatura irlandzka (1) literatura izraelska (1) zapowiedzi (1) święta (1)

Zegar odwiedzin