Mało kto nie znałby piosenki śpiewanej przez Stare Dobre Małżeństwo, której słowa brzmią następująco:
,,Wędrówką jedną życie jest człowieka;
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?
Dokąd! Skąd!
Dokąd! Skąd! (...)"
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?
Dokąd! Skąd!
Dokąd! Skąd! (...)"
Mało kto jednak wie, kto stoi za tym pięknym tekstem. Dziś książka wyjątkowa, pełna goryczy, zaskakująca magią słowa. Dalszy ciąg przekopywania domowej biblioteczki i oto prezentuję ,,Postscriptum" autorstwa Edwarda Stachury – poety, prozaika i twórcy także wcześniej wspomnianych słów piosenki. Stachura to osobowość niezwykle tragiczna, ale myślę, że początek recenzji to zdecydowanie za wcześnie, aby zdradzać bardzo istotne treści, które wyjdą odrobinę później.
Książka ta to zbiorek utworów różnych tematycznie i gatunkowo. Sam Stachura tworzył dzienniki, poezję, opowiadania, nowele filmowe i tym podobne. ,,Postscriptum" właśnie jest nagromadzeniem zaledwie kilku takich utworów, ale za to jak cennych. Mimo różnej formy tematyka, poza kilkoma utworami, dotyczy ludzkiej samotności, cierpienia, opuszczenia przez innych, a także momentami nawet wyobcowania. Bohaterowie (jak mówiłem: poza kilkoma wyjątkami) to przeważnie osoby gubiące się w człowieczeństwie lub nie potrafiące poradzić sobie z samotnością. To postaci ze skłonnościami do melancholii i refleksji, nie przejmujące czasem się zbyt tym, co wokoło, a nawet, kolokwialnie mówiąc: odwracające się plecami do innych i prowadzące swe monologi myślowe. Mimo tego bohaterowie ci mają nadzieję na życie, wiarę i siłę ku temu, aby dalej istnieć.
Stachura jako poeta używał czasem specjalnego języka, czasem lirycznego lub poetyckiego. Potrafił w ciągu kilku zdań ukazać cierpiącego mężczyznę, który jest niemy i do tego jeszcze głuchy, a obok niego rozmawiających o bardzo ,,ważnych" sprawach ludzi, którym czas upływał na opiniach o tramwajach, czy lotach w kosmos. Stachura zastosował płynność słowa i czasem nawet brak jakiejś akcji. Jest to jednak zaleta, bowiem kosztem wielu wydarzeń mamy do swojej dyspozycji magię słów, barwy zdań i odcienie refleksji. Przekonania nabiera się już po około 20 stronach. Książka ta stwarza niezwykły klimat. Jedyne, co przy lekturze jeszcze jest nam do szczęścia potrzeba, to chyba tylko mocno aromatyczna kawa lub dobra herbata. Wczuć się w ten utwór (a przynajmniej w tę pierwszą część, tak różną w formie) można tak samo w kawiarni, gdzieś na uboczu miasta, jak i w cichym kącie swego domu. Książkę tę szczególnie polecam tym, którzy uwielbiają skupiać się na smutnych utworach, a także tym, którzy są koneserami słowa pisanego. Autor stwarza doskonały klimat sprzyjający refleksji lub wczuciu się w czyjeś uczucia. Podobno dużo przelewał od siebie w bohaterów. Nie polecam jednak czytać osobom, które są w stanie depresji lub jakiegoś załamania (to was jeszcze gorzej może przybić).
Jeśli o samej treści, to nie będę opisywał każdego utworu, bo są to naprawdę czasem tylko 2 strony. Mamy jednak między innymi przejażdżkę głuchoniemego, albo problemy pewnego małżeństwa, w którym żona straciła chyba miłość do swego ukochanego. Pojawia się także tekst tej piosenki, która na początku recenzji. Ogromny plus dla pana W. Pogonowskiego, który te utwory wybrał.
Moją szczególną uwagę chciałem zwrócić na drugą część książki, która to część jest zdecydowanie najgłębszym i najlepszym utworem w omawianej pozycji. ,,Pogodzić się ze światem" to dziennik autora, obejmujący prawie 2 miesiące. Po wypadku kolejowym, w którym Stachura stracił palce prawej dłoni, osiada w domu swej matki. Tekst ten to próba pogodzenia się z życiem, ze światem, to refleksja o bycie swoim i innych ludzi. Przeogromna treść, szczerość i nagromadzenie cierpienia, które wręcz kipi ze stron tej pozycji. Stachura zastanawia się nad życiem, czuje się coraz bardziej zmęczony tym wszystkim, a swoją myślą sięga nawet spraw ostatecznych. Szuka nawet Boga i odkrywa Go w swej dotychczasowej twórczości i nawet w swym wnętrzu. Autora boli życie, brakuje mu nadziei. I swój dziennik urywa na zapisku z datą: ,,Czwartek, 19 lub 20 lipca [1979]". Wikipedia mówi tyle: ,,(...) Popełnił samobójstwo we własnym domu przy ulicy Rębkowskiej w Warszawie. (...) 24 lipca 1979 r. po nadużyciu leków psychotropowych nieskutecznie próbował podciąć żyły nożem, a następnie powiesił się na sznurze umocowanym do haka na suficie".
Edward Stachura to postać niezwykle tragiczna, ale zarazem bardzo wyjątkowa. Nie wiem, czy autor ten jest wszem i wobec znany, ale na zapomnienie nie zasługuje. Jego dziennik, zresztą – ostatnie zapiski życia, ręka sterowana cierpieniem, bólem, goryczą i lekami. Mamy tu coś bardzo osobistego, co według autora nie miało być publikowane, ale potem zostało pisane z myślą, że może komuś kiedyś te teksty pomogą, gdy potencjalny czytelnik będzie w podobnym stanie. Trudno jeszcze cokolwiek mówić. Ja tylko tyle dodam od siebie, że tej książki tak szybko nie zapomnę i bez wątpienia nie zaginie mi pośród stosu wielu pozycji.
Na okładce widnieje: ,,Edward Stachura", a ja jeszcze raz dodam: ,,wybitny poeta, dramaturg, prozaik... niech spoczywa w pokoju wiecznym, Amen..."
Poniżej kilka cytatów:
,,Każdy człowiek jest wielką tajemnicą i wystarczy, żeby w sposób prawy zgłębiał siebie i opisywał swoje doznania i stany i jest to ciekawe”.
,,Gdzie się kończy normalne, gdzie się zaczyna nienormalne? Oto jest pytanie. Gdzie się kończy znośny obłęd, a zaczyna obłęd nie do zniesienia? Stałem się odludkiem w samym środku wielkiej wspólnoty ludzkiej. Czy to było normalne?”
,,Lao-tse mówi wręcz, że pięć kolorów oślepia widzenie ludzi. Jezus mówi: ,,Stańcie się tymi, którzy przechodzą mimo”. Człowiek-nikt mówi, że jako ludzie-Ja jesteśmy nieskończenie biedni (...)”
,,Spokoju trzeba mi szukać w sobie, nie poza sobą. To zaczyna mi się jawić jako oczywistość. Jeżeli odnajdę spokój w sobie wewnątrz, to odnajdę go na zewnątrz”.
,,Ale obłęd to nie jest sprawa ciała, choć ciało poddaje mu się i obłęd wyczynia z nim, co mu się podoba. Obłęd to sprawa umysłu. Myślę, że umysłowo bardzo niewielu ludzi jest zdrowych. Myślę, że na umyśle każdy jest mniej lub bardziej chory”.
-----
Źródła tekstu pochodzą z:
-piosenka: http://www.wiersze.annet.pl/w,,13457
-wpis z encyklopedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Stachura
-cytaty: E. Stachura ,,Postscriptum”, wybór i opracowanie: Wojciech Pogonowski, wyd. Kurpisz i Pogonowski, Warszawa 1989
Zdjęcie okładki z:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz