Miłosierdzie, które nie patrzy na sytuację polityczną, czy konflikt wojenny. Wzajemne zrozumienie, choć wiele ich dzieli. Wszechobecny świst kul i ciche wnętrze klasztoru. ,,Requiem dla młodego żołnierza. Monte Cassino" Renée Bonneau to opowieść różniąca się od wielu jej podobnych, a jednocześnie jest prawdziwa i szczera do bólu. Bo czy, tak jak głosi hasło z okładki, ,,tak naprawdę najtrudniej jest przebaczyć"?
Franz jest młodym chłopakiem, który miał być muzykiem, a został żołnierzem w austriackiej armii. Chciał walczyć z ograniczeniami, aby pokonywać bariery w sztuce, tymczasem zabija ludzi, będąc marionetką w rękach wojny. Ojciec Matteo - zakonnik z odwagą i wielkim sercem, który nie wie co to gniew do wroga, choć ten wymordował mu rodzinę. Młody żołnierz i doświadczony przez życie mnich. Czy możliwe, aby taka odmienność światopoglądów i celów życiowych, pozwoliła im zamienić choć słowo (i żeby obeszło się bez konfliktu)? Ci dwaj ze sobą dyskutują jak najlepsi przyjaciele, a nawet mają wspólne tematy. Niemożliwe? W świecie fikcji, gdzie to człowiek wymyśla scenariusze powieściowe, zapewne rzadko można spotkać taką opowieść, ale nie od dziś wiadomo, ze najlepsze historie wymyśla życie.
Matteo opiekuje się rannym żołnierzem, a że przemawiają wspólnym językiem, więc szybko zawiązuje się między nimi prawdziwa przyjaźń, i to przyjaźń, która potrafi przełamać uprzedzenia, czy też niechęć rozbudzoną przez wojnę i zakręty historii. ,,Requiem..." to historia, która kolejny raz przypomina o tym, aby nie gardzić człowiekiem, a jego złymi czynami. To opowieść o tym, że często rzeczy nie są takimi, na jakie wyglądają, a za czyimiś błędami może kryć się wyższa konieczność.Wreszcie: to książka o przebaczeniu i dostrzeżeniu w drugim człowieku brata. Fabuła przejmująca i bolesna. Ponadto dobrze napisana i nie okrojona z ważnych dylematów moralnych oraz całej masy uczuć.
Mój kolega zapytany o Monte Cassino powiedział, że to jest skomplikowana historia, ale ta książka przecież nie ma wcale za zadanie objaśniać nam faktów historycznych. Ona daje przesłanie o wiele głębsze, bo odpowiadające na pytanie o stosunek do wroga i siłę przyjaźni, która pokonuje ziemskie bariery i nie wie, co to gniew.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Pani Ani oraz Wydawnictwu Promic
Zapraszam także do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://dodeski.pl
Monte Casino zawsze interesowało mnie z historycznego punktu widzenia. Tutaj jest coś innego, ale chyba nie mniej wartego uwagi. Książkę mam już od kilku dni w planach i właśnie na nią poluję ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi Ci o historię, to książka nie jest z niej okrojona. Co więcej: są nawet daty przytoczony i widzimy, co się działo poza murami klasztoru, a co w środku :) Książka zatem pewnie spodoba Ci się :) Historia ma tu ogromne znaczenie, ale sporo jest postawione właśnie na fabułę (czyli relację żołnierza z mnichem) :)
UsuńTa książka jest zdecydowanie dla mnie. Po pierwsze, samo Monte Cassino wiążę się z historią mojej rodziny. Po drugie, akcja bardzo mnie zaciekawiła. Dodaję do listy książek, które muszę przeczytać. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTy dodajesz do listy, a ja po prostu gorąco polecam, bo książka tego warta (choćby przez oddanie hołdu poległym).
OdpowiedzUsuńHej, ja mam pytanie małe. Czy byłabyś zainteresowana umieszczeniem w Katalogu Czytelniczym? Wystarczy tylko, że dodasz Katalog do linków i napiszesz w komentarzu bądź w mailu, żebym wpisała na listę Twojego bloga. :) Oczywiście, do niczego nie zmuszam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Jestem zainteresowany :D Za chwilę dopiszę i napiszę (w takiej kolejności :D)
UsuńDzięki za zaproszenie i pozdrawiam,
dp