,,Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy"*
Tak zaczyna się jeden z najbardziej sławnych wierszy we współczesnej poezji, głęboki ze względu na swe przesłanie, pełen piękna, a zarazem prostoty. Autorem jest nie kto inny, jak sam ksiądz Jan Twardowski, zmarły ponad 5 lat temu. Wybitny poeta, kaznodzieja, nauczyciel...człowiek. Nie bez kozery tak zaczynam kolejną ze swoich recenzji. Jan Twardowski żył i zmarł wtedy, gdy ja jeszcze nie interesowałem się poezją, niezbyt kojarzyłem tych wszystkich wielkich i uznanych twórców. Gdy nadszedł w mym życiu ten okres, że poezja Jana od Biedronki pochłonęła mnie bez reszty, że tej poezji poświęciłem sporo czasu, że przewertowałem tomiki, że wczytywałem się w tę lirykę - jego już nie było wśród nas. Jest jednak coś, co w jakiś sposób rekompensuje ten smutek i żal. Niedawno staraniem wydawnictwa ZNAK wyszła książka pani Magdaleny Grzebałkowskiej pt. ,,Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego". Gdy dotarła paczka, moim oczom ukazała się duża księga, gruba i zapraszająca do lektury uśmiechem Poety na okładce. Twórczość Twardowskiego czytałem kiedyś jednym tchem, nie skupiałem się na jakiś dłuższych analizach (choć i takich nie brakowało), ale po prostu delektowałem się słowem. Nie zgłębiałem wcześniej jakoś szczególniej biografii Poety, poza posłowiami w tomikach. O twórcy wiedziałem tyle: ksiądz, poeta, człowiek ciepły i radosny, znany z kazań dla dzieci, mieszkający w Warszawie, piszący w sposób ciepły, zamykający w twórczości piękno świata i mocną wiarę. Jego poezja to prostota przekazu, ale i moc, która wręcz przeszywa i ciągle powoduje uczucie niedosytu. Autora inspirowała poezja barokowa, starał się tworzyć właśnie na podstawie tych metafor, wyliczeń, kontrastów, właśnie rodem ze wspomnianej epoki. W rezultacie Poeta tworzył wiersze pełne wiary, nadziei, miłości, ciepła, optymizmu, pochwały piękna świata, ale i samotności oraz smutku. Twardowski kojarzył mi się z postacią, która pisze swoje wiersze i na tym koniec. Czasem się uśmiecha i już. Jaki był naprawdę ten wybitny poeta? Skąd nagle wziął się sukces księdza Twardowskiego? Jaką drogę przebył ten człowiek, zanim usłyszano o nim i jego poezji? Jak bardzo zatem zapragnąłem przeczytać tę książkę, która rzuciła mi się w oczy jakoś tak nagle i nagle też dowiedziałem się, że chcę ją. I udało się :)
Autorka wykonała bardzo trudne zadanie. Nie było zapewne łatwo dotrzeć do wielu treści, informacji i opinii. Wiadomo, że czasy wojny, zniszczenia budynków, wielu ludzi już nie żyje i pozostaje tylko wiedza zawarta na kilku starych fotografiach i rozmowy z kilkoma żyjącymi jeszcze członkami rodziny oraz ze znajomymi.
Pani Magda zatem, jak zostało to gdzieś na początku wspomniane, wszczęła śledztwo niczym Sherlock Holmes. Trochę na początku spekuluje, dodaje prawdopodobne szczegóły, a nawet dociera do tła poszczególnych dni, pisząc chociażby o stanie pogody, zapisanym obecnie w stacjach meteorologicznych. Nie jest to jednak pozycja przegadana. Autorka spotkała się z opinią, że nie uda jej się napisać tej książki. Okazało się, że wyszło tego naprawdę sporo. Biografia sama się broni i ma czym!
Poznajemy księdza Jana, jego rodzinę, a nawet pani Magda dotarła do aktu chrztu przyszłego księdza. Wiemy trochę o rodzicach małego Janka, a wszystko to po to, aby pokazać przebieg życia Twardowskiego. Tu zaczyna się ten wybitny człowiek, tu są jego korzenie. Książkę charakteryzuje wyjątkowa swoboda wypowiedzi i, co tu dużo mówić, lekkość pióra. Nie jest to snucie pracy naukowej, czy badawczej, ale opowieść o życiu jednego z lepszych poetów naszej ojczystej literatury. Książka wciąga i nie zamęcza suchymi faktami. Jeśli jakieś zagadnienie wyczerpuje dwie strony, to tyle właśnie się na jego temat poświęca w tej pozycji. Jeżeli coś wymaga rozwinięcia, to proszę bardzo: mamy obszerny materiał.. Sam nie przepadam za wszelkiego rodzaju biografiami, a wyjątkiem jedynie tu są pozycje poświęcone Tolkienowi i C.S. Lewisowi, które cechuje właśnie żywość wypowiedzi. Śmiało mogę rzec, że i ta książka wpisuje się w te upodobania. Moim zdaniem to ciekawa pozycja, bo pokazuje pełne oblicze księdza Twardowskiego, ukazuje prawdę i może czasem wzruszać, jak np. opis ostatnich chwil życia Poety, jego przepiękny wiersz pisany na łożu śmierci, w którym Twardowski powierza się Chrystusowi. Staranne pisanie przez Księdza swego ostatniego liryka na kartkę, a w rezultacie pozostawienie tylko kilku niewyraźnych zapisków ręki umierającego. Mamy nawet fotografię wiersza!
Książka porusza wiele, jak np. kontrowersyjny temat praw autorskich po spuściźnie poetyckiej Twardowskiego. Olbrzymi wkład dziedziczki, a zarazem bezwzględność w przypadku zgody na jakiekolwiek inne wykorzystanie, niż wydania papierowe w wybranych miejscach.
Z całości wyłania się obraz człowieka, który został znakomitym poetą i kaznodzieją, a w wieku dojrzewania prężnie działał w ,,Kuźni Młodych", recenzował, pracował jako krytyk i sam wiele tworzył. Mamy pokazane ulubione książki, cenionych twórców i wiele innych rzeczy. Widzimy spotkania Twardowskiego z wybitnymi literatami XX-lecia międzywojennego, takimi jak Leopold Staff, czy Kazimierz Wierzyński, a to za sprawą przeprowadzanych wywiadów. Nie wpadło mi wcześniej do głowy, że czasy Skamandrytów to aż tak bliskie czasy. Owszem, wiedziało się, że to okres pomiędzy obiema Wojnami, ale jakieś to takie bliskie się wydało, gdy uświadomiłem sobie, że to okres młodości Twardowskiego.
Biografia nie jest pozbawiona humoru, czasem smutku, a także bliskości Księdza-Poety. Na kartach przewija się wiele, a nawet jest jeden wulgaryzm, który wypada z ust dziecka i stwarza komizm sytuacyjny. Ciekawe jest to, że to nie jest taka typowa biografia. Autorka pisze o wielu rzeczach, ale głównie o codzienności Księdza Jana. Dzieli swoją książkę na podrozdziały. I tak np. mamy tu część o przyjaźniach Poety, o ,,Niecodzienniku", spotkaniach z wielbicielami, a nawet pojawia się przesławna torba Twardowskiego, która była nie dość, że podobno brzydka, to jeszcze niezniszczalna. Książka mówi tyle, że zdarzyło mi się zastanowić nad tym, czy może aż nie za wiele jest tu napisane.
Ksiądz Twardowski to postać wybitna w polskiej literaturze, indywidualista i poeta, od którego promieniuje z jednej strony pewna świeżość, a z drugiej ciepło, objawiające się uśmiechem na ustach. Zanim Ksiądz Jan stał się sławny, przeszedł długą i czasem ciężką drogę. O tym jest właśnie ta książka: o pragnieniu uzyskania opinii o swej początkowej poezji i braku jakichkolwiek komentarzy, o zmaganiu się z samotnością, przemilczeniu wierszy, o miłych słowach i miażdżącej krytyce na temat liryków, o byciu zarówno poetą, jak i duchownym. Twardowski był niezwykle oczytany, władający językami, obcujący z literaturą, stojący na dobrej drodze do zostania krytykiem i dziennikarzem. Mocny humanista i niezależny, a zarazem ksiądz pełen pokory, wiary, ufności i oddania Bogu - kaznodzieja wzorcowy. Te dwie natury na pierwszy rzut oka są przeciwstawne, negują się, a jednak Twardowski pogodził je obie. To czysty Paradoks, a ta biografia jest właśnie o nim. W tej wyjątkowej postaci jest wszystko.
Autorka podczas tworzenia książki nie bała się dzwonić, pisać do ludzi, jeździć w miejsca związane z Twardowskim i do jego znajomych. Przeszukała zapewne wiele archiwów, cytuje wiele ze spuścizny Poety. Ta pozycja to kawał dobrej roboty. Książka jest przemyślana, dopracowana i widać tu zaangażowanie autorki. Póki co, na podobną biografię będziemy musieli długo poczekać (oczywiście jeśli ktoś sobie zada w przyszłości podobny trud). Pani Magda jest dziennikarką Gazety Wyborczej i widać w książce to dziennikarskie zacięcie.
---------
Cytat pochodzi z:
* http://www.fuw.edu.pl/~jziel/spieszmy.html
Okładka pochodzi ze strony Księgarni (link powyżej)
Chcę po nią sięgnąć,zwłaszcza, że lubię poezję ks.Twrdowskiego.
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że Twoja recenzja mnie zaintrygowała. Jest oczywiście doskonale napisana to nie ulega wątpkiwości. Ale chodzi mi o coś innego. Ta ksiązka. Na ogół nie lubię biografii. Przeczytałem autobiografię Lewisa. Jednym tchem ;P . Ale choć mam w domu biografię Dumasa i autobiografię Baracka Obamy to jakoś nie mogę się przemóc by po nie sięgnąć. Za to Twoja recenzja dokonała czegoś zdumiewającego. Przekonała mnie, wręcz zmusiła bym po tą pozycję sięgnął. To niewiarygodne ;). Gratuluję bardzo!
OdpowiedzUsuń:D
Hadziu, polecam zatem bardzo gorąco :) Jeśli lubisz poezję księdza Twardowskiego, to tym bardziej Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNapoleonie, miło mi :) Ja także nie przepadam za biografiami, mam u siebie na półce trochę tego, ale poza doskonałą biografią Tolkiena autorstwa Carpentera, poza życiorysem Lewisa spod pióra Durieza, to raczej nie sięgam po ten gatunek. Ta biografia jest jednak wyjątkowa, bo nie skupia się jedynie na przebiegu życia Twardowskiego. Mamy tu bardzo wiele kwestii opisanych w rozdziałach. Jest właśnie opis spotkań z fanami, pragnienie kontaktu z drugim człowiekiem, pracy w ,,Kuźni Młodych". Spodobałoby Ci się :) Ta książka jest wielopłaszczyznowa. Nawet nie kończy się śmiercią Poety, a opiniami innych o twórczości Księdza Jana.
Dzięki za komentarze :)
Pozdrawiam,
dp