Święta zbliżają się ku końcowi, wiele osób jutro pójdzie już do pracy, a wokoło będzie słychać utarte już powiedzonko: ,,Święta, Święta i po Świętach...". Okres ten powinien trwać w naszych sercach jak najdłużej, a narodzony Chrystus niech mieszka w naszych sercach (czego Wam najmocniej życzę), ale aby przedłużyć ten piękny i wyjątkowy klimat, pragnę zaprosić Was na obiecany konkurs. Tym razem
sponsorem nagród jest
Wydawnictwo Zielona Sowa i Pani Kornelia.
Konkurs rozpoczyna się już właśnie teraz, właśnie w tej sekundzie i
potrwa do...hmm... do
Święta Trzech Króli, czyli do 6.stycznia 2012, do godziny 23:59. Nagrody będą tym razem
dwie, a będą to kolejno:
,,Biesy" autorstwa Fiodora Dostojewskiego, oraz
,,Raj utracony" Johna Miltona. Obie pozycje to klasyka klasyki, obie wydane w wyjątkowej kolekcji Zielonej Sowy i obie...warte zapoznania się :) Milton to klasyk literatury angielskiej, Dostojewski to mój ukochany pisarz, więc polecam. Zadanie konkursowe jest może mało odkrywcze, ale wydaje mi się ciekawe.
Proszę Was o wymienienie swojej ,,książki całego życia" i uzasadnienie wyboru. Podać należy tylko jedną pozycję, więc zadanie zapewne nie jest łatwe :) Pole do popisu szerokie, każdy bowiem przeczytał coś, co wprost zawładnęło jego umysłem. Miłe byłoby napisanie dłużej formy prozatorskiej, ale i krótki wpis będzie przyjęty (jednak bardzo proszę o coś dłuższego, bo miło się czyta:) ). Jako maturzysta muszę uczyć się trafiania we wszelakie klucze odpowiedzi, ale takowego Wam nie narzucam (pełne pole do popisu) :)
Zwycięzców wylosuję, ale z informacją następującą: pierwsza osoba otrzymuje ,,Biesy", druga ,,Raj utracony" (chyba, że zwycięzca będzie chciał odwrotnie i druga osoba się na to zgodzi, to wtedy zamienimy). Po zakończeniu konkursu wyślę dane osobowe do Wydawnictwa. Komentarze niespełniające zasad nie będą brane pod uwagę.
Miło byłoby, aby uczestnicy podali swoje adresy e-mail w komentarzach, jeśli nie mają ich w profilu (uwaga szczególnie do anonimów).
Konkurs dzięki uprzejmości Pani Kornelii i Wydawnictwa
O nagrodach powiedziałem, o terminach, o zasadach, o Sponsorze, a więc: ,,do pracy Rodacy!", czasu mało, więc trzeba się śpieszyć.
Powodzenia!
Książka, która zawładnęła moim umysłem... zdecydowanie jest to "Mistrz i Małgorzata". Czytałam tę książkę jakieś 10 lat temu i od niej właściwie zaczęła się moja poważna, czytelnicza pasja. Przedtem podczytywałam sobie to i owo, ale jakoś nic nie zawładnęło mną do reszty. "Mistrz..." łączy w sobie tyle gatunków i form literackich, że jej oryginalność i wyjątkowość przyprawiała mnie o dreszcz. Czułam, że mam doczynnienia z wyjątkową książką. Zresztą do dzisiaj tak ją odbieram. Od tamtej pory przeczytałam setki innych książek, ale chyba żadna nie zrobiła na mnie takiego wrażenia.
OdpowiedzUsuńsardegna@poczta.onet.eu
Pozdrawiam poświątecznie :)
P.S. uwielbiam klasykę w pięknych, nowych wydaniach :)
W swoim życiu zawsze stroniłam od czytania książek. To się zmieniło, kiedy przeczytałam książkę pt.,,Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego. Książka ta wywołała na mnie ogromne wrażenie. Przede wszystkim urzekła mnie postawa młodych ludzi opisanych w tej niej. Miłość do ojczyzny i poświęcenie...Prawdziwa przyjaźń... Coś przepięknego... Wywołuje różne emocje... Od uśmiechu po łzy...A najpiękniejsze w niej jest to, że opisane są prawdziwe zdarzenia... Od tego czasu zaczęłam czytać wszystkie lektury (czego wcześniej nie robiłam) jak i inne książki, które wpadły mi w ręce i wcale tego nie żałuję gdyż wiele z nich bardzo mi się podobało. Obecnie czytam ,,Zbrodnię i Karę" Fiodora Dostojewskiego która również mi się podoba... Czy zrobi na mnie aż takie wrażenie jak ,, Kamienie na szaniec" to się okaże ;)
OdpowiedzUsuńmagdalenastys@wp.pl
Tak, wymienienie jednej pozycji książkowej na pewno nie będzie takie łatwe, bynajmniej dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążka, która zawładnęła mną do reszty, jest napisana przez genialną polską pisarkę, nosi tytuł "Pamiętnik narkomanki".
Barbara Rosiek uwieczniła w niej swoje głębokie przemyślenia, stawiała retoryczne pytania, nad którymi zastanawia się człowiek wrażliwy, często osamotniony i próbowała na nie odpowiedzieć.
Książka jest nie tylko pamiętnikiem, ale także poradnikiem dla osób uzależnionych od narkotyków, ludzi mających problemy z różnego rodzaju nałogami, lecz co się okazuje - nie tylko dla tych. Przede wszystkim wystrzega przed wpadnięciem w jakikolwiek nałóg.
Autorka nie wahała się z tym, by opisać szczegółowo etapy swojego życia. Jak się okazało, niezbyt pięknego.
Podczas czytania i analizowania coraz to większej ilości 'rozdziałów' uświadamiałam sobie, że mnie i Autorkę łączy naprawdę bardzo wiele. Osamotnienie, poczucie braku czegoś... Braku miłości, nieumiejętnego przekazywania emocji, tłumienie uczuć. Strach przed jutrem. Z każdą linijką jednoczyłam się coraz bardziej z Panią Barbarą, przeżywając losy Bohaterki aż ponad stan. Nie mogłam oderwać się od wnikania w dalsze poczynania nastoletniej Basi. Gdy czytałam o etapie odwykowym, autentycznie odczuwałam ból, jaki mogła wtedy przeżywać.
Dzięki tej książce uświadomiłam sobie jednak, że nie jestem sama oraz, że istnieją osoby, którym o wiele gorzej w życiu z dotychczasowymi sytuacjami. Naprawdę polecam.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam:)
thea1@vp.pl
Pozdrawiam!
Zgłaszam się;)
OdpowiedzUsuńMoją książką życia,a właściwie książkami życia jest cała seria Ulyssesa Moore'a. Wprawdzie nie jest to nie wiadomo jak dobra literatura, tylko zwykłe przyjemne książki, ale muszę przyznać, że mnie urzekły. Przeczytałam je kiedyś jak byłam mała i po prostu pokochałam! Od tamtej pory z niecierpliwością czekałam na każdy kolejny tom i z chęcią je czytałam. Do tych powieści lubię wracać, kiedy tylko mam ochotę. Uwielbiam głównych bohaterów- Julię, Jasona i Ricka, którzy mimo, że są bardzo młodzi (mają zaledwie 12 lat) wykazują się dużą inteligencją (powiedziałabym nawet, że czasami o wiele większą od każdego 15 latka. Ja sama nie mogłam wpaść na rozwiązanie zagadek, które im przychodziły z łatwością). Na pewno jeszcze nie raz wrócę do tych książek.
kkajja@onet.pl
Moją książką która całkowicie mnie wciągnęła to książka może znanego wam pisarza Williama Goldinga "Władca much". Książka niby taka 'dziecinna' bo opowiada historię o grupie chłopców ewakuowanych przed bombą atomową, który się psuje podczas lotu. Tak się stało że wszyscy dorośli nie przeżyli rozbicia na bezludnej wyspie gdzie organizują sobie życie na wzór dorosłych. W tym małym społeczeństwie w którym zostają napisane nowe prawa młodych ludzi, przeżywa konflikty, które niemal prowadzą do katastrofy. Już więcej nie będę pisał bo wyjdzie na to że napisze całe streszczenie książki a to chyba nikogo nie zachęci do czytania. W tej książce najbardziej mi się podobał styl w jakim została napisana, czyli dla mnie dość prosty, może to też jest faktem ale teksty ów autora mi się podobają pomimo tego że już przeczytałem dwie książki :D. Na pewno będę chciał wrócić do tej lektury, żeby sobie ją odświeżyć :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście trudne zadanie, wspomnę więc o jednej z kilkunastu- "Dolinie Issy" Czesława Miłosza. Za każdym razem czytam ją inaczej, odkrywam nową głębię. Jest w niej nostalgia do dziecięcej niewinności, gorycz dorastania, stopniowe wtajemniczanie w świat dorosłych, metafizyka... Strefa sacrum miesza się z profanum. Inicjacja, przez którą każdy z nas musi przejść, rozmywanie się stałego świata- to, co białe czasem jest czarne, marzenia bywają piękniejsze od rzeczywistości... Piękny język urzeka, przyroda kusi, odnajduję odbicie moich uczuć, emocji. Wracam wiele razy.
OdpowiedzUsuń