Pozycja ta to 40 wybranych przez autora psalmów, na których opiera się dane rozważanie. Pierwsze, co rzuca się w oczy, nawet po zwykłym przekartkowaniu, to budowa całości. Mamy tu fragmenty psalmów, tekst prozą i modlitwę końcową. Wnikliwa lektura pozwala jednak w tym fragmencie rozważania odnaleźć coś więcej.
Autor jest szwajcarskim zakonnikiem, a konkretniej mówiąc, to kapucynem. W krótkim wstępie wspomina o szczególnej obecności Księgi Psalmów w swym życiu. Widać tę silną więź i wyczucie tematu, bowiem wspomniane teksty, towarzyszące lekturze biblijnych utworów, to rozważania (jeśli nie medytacje). Autor pisze wprost do czytelnika, dbając przy tym o kontakt z odbiorcą. Mamy więc chociażby analizę Psalmu I i w tym kontekście pytanie o wolność, czy o nasze codzienne wybory. Zakonnik przekazuje wiedzę o danym psalmie, czasem zestawia go z innymi, ale przede wszystkim chce trafić w uśpione serce czytelnika. Ponadto jego rozważania sięgają natury człowieka, obrazu współczesnego świata, wiary... ale i wnikliwej analizy danego psalmu. Analizy o tyle trafnej, że skupiającej się na głównym przesłaniu. Każdy z tych ,,rozdziałów" zawiera właśnie wspomniane treści i czasem nawet wszystkie naraz. Autor pragnie także, aby to krótkie rozważanie, nasze przemyślenia, odruchy wewnętrzne, aby to wszystko przekazać Bogu. Temu towarzyszy modlitwa kończąca każdy rozdział.
Powiem szczerze, że nie spodziewałem się takiego zabiegu oraz formy. Wiadomo jest, że często lepiej przeczytać sam utwór, niż jego opracowanie. Na półce mam ciekawą pozycję C.S. Lewisa obejmującą zagadnienie, ale jeśli chodzi o sprawy religii i wiary, to nigdy nie jest za dużo tego typu książek, które poruszają dany temat. Nie przejrzawszy tejże książki przed otrzymaniem egzemplarza recenzyjnego myślałem, że to kolejna książka o tych przepięknych utworach wprost z Biblii. Odbierałem całość jako pracę badawczą, lub choć trochę naukową, w czym przecież nic złego nie ma. Moją reakcją już po kilku stronach było zaskoczenie. Książka ta w pierwszym odczuciu żyła własnym życiem, bo swe źródło ma w Biblii - Księdze, która ciągle żyje od tysiącleci i zawiera wszystko, czego człowiek tylko szuka.
Pozycja swą treścią oraz przesłaniem porusza ważne kwestie dotyczące ludzkiego istnienia, jak np. wybory życiowe, miłość i cierpienie, a także kwestie związane z religią i zasadami właściwego postępowania. Jedyne, czego tu brak, to ciężar brnięcia przez poszczególne strony. Autor na swe ,,nauki" poświęca zaledwie kilka stron i wyławia najważniejsze przesłania. Myślę, że książkę tę można by nawet nazwać przewodnikiem po jakże często zawiłych drogach własnego życia. Autor nie próbuje za wszelką cenę koloryzować i zdarza mu się czasem postawić mocne pytanie dotyczące wiary i udzielić przy okazji mądrej, gruntownej i zgodnej z religią odpowiedzi. A przecież wiadomo, że życie to także trudne zapytania do samego siebie, na które trzeba znaleźć sensowną wskazówkę.
Jest to jedna z tych książek, do których można powrócić co jakiś czas i wyłącznie nie po to, aby sobie poczytać o psalmach bądź tylko zagłębić się w te przepiękne liryki (które przecież można odnaleźć w Biblii w całej swej pełni i okazałości). Do tej pozycji powraca się, aby w konkretnej sytuacji życiowej znaleźć pocieszenie, podkreślenie radości, aby inaczej spojrzeć na świat, bądź pogłębić swą wiarę. Pomagają w tym wspomniane psalmy, modlitwy, ale także mądre i głębokie rozważania (w końcu nie bez kozery tytuł całej serii książeczek brzmi ,,Żyć Biblią"). Książka to 40 rozmyślań i 40 to liczba znacząca w Piśmie Świętym. Warto wypraktykować , przeanalizować, poczuć i przeżyć. Zawsze coś się może w nas i w naszym podejściu zmienić (oczywiście na lepsze:)).
Za książkę chciałbym podziękować Pani Jolancie Wendland i Wydawnictwu Święty Wojciech
Okładka oraz logo pochodzą ze strony Wydawcy (link powyżej)
Zdecydowanie nie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńMiravelle, spróbować zawsze można, może Cię wciągnie i spodoba się? :)
OdpowiedzUsuńBardzo udana recenzja. Twoje słownictwo jest bardzo bogate, upiększasz je dobrą składnią zdań. Podzielenie na akapity sprawia , że jest czytelnie a swoją smykałką do pisania ułatwiasz zaciekawienie czytelnika:) tu: mnie. Ciekawe, bardzo. Książkę o podobnej tematyce "Rozmowy z Bogiem" Donalda Walsch'a polecam bardzo! Ma bardzo wiele 'brzemień' o których pisał autor:)
OdpowiedzUsuńchyba za bardzo używam słowa bardzo:D no ale cóż, taki dzień:) musisz mi to wybaczyć Darku:P
OdpowiedzUsuńpo prostu Bardzo mi się podoba Twój styllo pisania:):D
OdpowiedzUsuńDziękuję Anonimie za komentarze :) Dzień i pogoda rzeczywiście nie sprzyjają optymizmowi, ale po każdej burzy zawsze wychodzi słońce! Nie ma co się przejmować czymkolwiek, a warto zrobić sobie dobrą herbatę i miło spędzić kończący się dzień :)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :) Nie są to co prawda zawodowe recenzje, ale staram się, aby te słowa były chociaż czytelne :)
Za wszystko dziękuję i pozdrawiam (uszy do góry!),
dp
Aha, a wracając do ,,Rozmów z Bogiem" to nie czytałem, ale czytałem negatywne opinie, że autor uważa się za medium i że niby nieświadomie pisze w Imieniu Boga. Stwierdzono, że takie praktyki zahaczają o New Age, ale to temat na inną dyskusję :) Jednak wolę Psalmy, bo bezpieczniej je czytać, gdyż to Biblia, a Księga ta jest natchniona i wiadomo to od wieków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ponownie,
dp
Tak... Po burzy nadchodzi słońce... Oby tak było i moim przypadku :-)
OdpowiedzUsuń"Rozmowy z Bogiem" mają negatywne opinie - jak każdy utwór, przecież to jest normalne, krytyka być musi - lecz zważ na to, że dzięki niej niektórzy czytelnicy przeszli diametralną przemianę swojego charakteru. Stali się bardziej otwarci na świat, polepszyli swoje ambicje, wzrośli emocjonalnie, uważają drugiego za pokrewną istotę :) I to jest udokumentowane w zapisanych listach do Walsch'a w formacie drukowanym. [http://www.ezosfera.pl/1077/pytania-i-odpowiedzi-do-rozmow-z-bogiem]
Pozdrawiam, iq:)
Choć książka daje wiele do myślenia i może nam pomóc w życiu i postrzeganiu piękna świata, to należy do niej podejść z dystansem - tu się z Tobą zgodze:P
OdpowiedzUsuńIq, słyszałem o osobach, które pod wpływem Biblii Świadków Jehowy nawrócili się na katolicyzm. Bóg działa czasem przez takie rzeczy/wydarzenia, że można się zdziwić :) Nie wątpię, że ktoś się nawrócił, ale sam autor uważa się za medium i jeszcze wydaje mu się, że zapisuje każde Słowo od Boga. Jest krytyka, ale nie jest to krytyka na zasadzie: ,,błędy", ,,kiepska forma", a raczej niepochlebne słowa względem autora, który posuwa się za daleko. Nie pisze on jako osoba, która stylizuje swój utwór, a wręcz jak ,,sekretarz" Boga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
dp