Nauka, czy zabawa?

Są małe, zmieszczą się w każdej kieszeni, a ponadto służą pomocą prawie w każdym miejscu i czasie. Fiszki, bo tak się nazywają, skutecznie przezwyciężą wewnętrznego lenia i w ciekawy sposób zachęcą do nauki. Czemu zatem nie wykorzystać ich do opanowania języka hiszpańskiego?

,,Hiszpański - fiszki. Praktyczne zwroty konwersacyjne" to zbiór 500 kartoników wydrukowanych na bardzo dobrej jakościowo tekturce i umieszczonych w otwieranym pudełeczku wielokrotnego użytku. Wiadomo, że język hiszpański jest piękny, ładnie brzmi, jest dosyć oryginalny, ale często sprawia wiele problemów osobom uczącym się, gdy przejdzie się od fascynacji do nauki. Zestaw ,,Praktyczne zwroty konwersacyjne" ma za zadanie przyzwyczaić nas do hiszpańskiej mowy, ale i nauczyć wiele słów oraz zwrotów, bez których ani rusz. Całość podzielona jest na 13 grup tematycznych i dotyczy zagadnień o różnym stopniu trudności i przydatności. I tak pierwsze fiszki mają za zadanie choć trochę nas ,,wtajemniczyć", zarazić chęciami poprzez proste zwroty grzecznościowe, natomiast fiszka z numerem 500 to już wyższa szkoła jazdy, gdzie uczymy się słówek związanych z wymianą euro w kantorze.

Fiszki są doskonale opracowane, bo to, co je wyróżnia, to przejrzystość. Na środku kartonika mamy słówko lub zwrot w języku hiszpańskim zaznaczone na szaro, w rogu jest ikonka z kategorią, a na dole niektórych fiszek zostało zamieszczone przykładowe zdanie (oczywiście z wiadomych przyczyn na karteczkach ze zwrotami nie umieszczono tego elementu) z pogrubionym wyrazem, którego się uczymy. A z drugiej strony powtórka z rozrywki, tylko że przetłumaczona. Aha, co ważne: jest też sporo miejsca na własne dopiski. Gdy ktoś jest wzrokowcem, to jest to dosyć pomocne, bo można przepisać słówko własnym charakterem pisma, czy też dopisać skojarzenie lub transkrypcję.

,,Przeczytaj => Obróć =>Zapamiętaj" - tak niewiele, a daje tak wiele! Fiszki są znakomitym uzupełnieniem do kursów, czy podręczników, ale oferują nam już gotową naukę, z której musimy jedynie skorzystać. Mając w głowie dostępne w zestawie 500 zwrotów, czy też wyrażeń, możemy budować na ich podstawie własne zdania. Poza tym potrzebne w danej chwili fiszki można wziąć w kieszeń i w sklepie korzystać z zestawu z wózkiem, a w szpitalu z kartonika z objawem danej choroby, czy dolegliwości. Bardzo dobre rozwiązanie w czasie wyjazdów zagranicznych, a zamiast wertować rozmówki, czy słowniki, mamy gotową ściągawkę w dłoni i może nawet nikt się nie zorientuje, że my to czytamy z ręki. Równie dobrze można stworzyć swój własny zestaw najpotrzebniejszych fiszek i bez niego nie ruszać się z domu. Mały format pozwoli na naukę praktycznie wszędzie: w kolejce, w sklepie, u lekarza, w autobusie, w korku ulicznym, czy w drodze. Nie musimy nieść całej książki, aby mieć np. 100 najpotrzebniejszych słów. Zgromadzony w pudełeczku materiał pozwoli bez problemu porozumieć się z Hiszpanem, czy też po prostu nie czuć się rzuconym w sam środek obcego kraju, gdzie każdy mówi niezrozumiałym językiem. Fiszki to dobry sposób dla wzrokowców, ale i dla osób, które lubią się uczyć poprzez doświadczenie i dotyk. Ponadto, czy siedzenie z tymi kartonikami to tak naprawdę czysta nauka? Można przecież potraktować to jak zabawę, czy sposób na nudę. Hiszpańskie zwroty są bardzo przyjemne dla ucha, a po przestudiowaniu kilkudziesięciu fiszek można się przyzwyczaić do nowej pisowni i mieć satysfakcję, że robimy coś szczególnego, bo język hiszpański nie jest jeszcze zbyt popularny, ale może niedługo takim się stać.

 Liczba 500 pewnie przeraża, ale kartoniki można sobie ,,porcjować" i cały zestaw spokojnie opanować choćby i w 5 dni. Niemożliwe? A może warto spróbować?

 

Za możliwość zrecenzowania fiszek dziękuję Wydawnictwu Edgard

(link do fiszek)