Móc przeczytać w oryginale prozę Fiodora Dostojewskiego, albo chociaż udać się w wędrówkę po Moskwie z bohaterami ,,Mistrza i Małgorzaty" (nie muszę chyba dodawać, że wręcz pożądane byłoby tę podróż odbyć w ojczystym języku Bułhakowa). Nauka języka rosyjskiego to w tym wypadku furtka do zrealizowania swych literackich pragnień. Cyrylica, nowa gramatyka i... słownictwo, cała masa słówek... Z pomocą przychodzą fiszki. Po malutkich karteczkach do hiszpańskiego, czy tych do opanowania języka Szekspira, tym razem proponuję materiały do rosyjskiego - ,,Rosyjski fiszki. 1000 najważniejszych słów i zdań".
Kartoniki zostały przygotowane dla początkujących, którzy stawiają pierwsze kroki w nauce języka rosyjskiego i chcą w krótkim czasie umieć porozumieć się za granicą i znać najważniejsze słownictwo. Tak jak w innych fiszkach od Wydawnictwa Edgard, i tu mamy ikonki z kategoriami (m.in. medycyną, czy też zwrotami dotyczącymi sportu). Nie musimy bać się o to, czy uda nam się opanować zapisane tu treści, bowiem zestaw zawiera wyłącznie pojedyncze słówka i nie zostaniemy zaskoczeni całymi zwrotami, czy też zdaniami do nauczenia (takie treści znajdują się w książkach do nauki języka na wyższym poziomie). Fiszki od Edgarda zawsze cechuje staranne i solidne wykonanie (o czym wie każdy, kto trzymał w dłoniach choćby jeden z pakietów karteczek wydrukowanych na sztywnych tekturkach). Dla tych, którzy pierwszy raz po nie sięgną, krótkie przypomnienie :) Pojedyncza fiszka na rewersie zawiera pogrubione słówko zapisane cyrylicą i zakreślone na szaro. Pod nim widnieje zdanie w języku obcym z zastosowaniem wyrazu (także i tu słowo zostało pogrubione). Kartonik zdobi ponadto ikonka z kategorią, a na samym dole zamieszczono numerek kartonika. Z drugiej strony mamy dokładnie to samo, ale przetłumaczone. Każdy, kto chce się uczyć z fiszek (i spotyka się z nimi kolejny raz) wie, że nauka polega na czytaniu słówka i sprawdzaniu, czy pamiętamy jego tłumaczenie (bądź na odwrót, jeśli zaczynamy od wersji w j. polskim). Kartoniki, które już opanowaliśmy, odkładamy na kupkę lub do przegródki z wyższym numerkiem i powtarzamy rzadziej. Każde słówko z wyższej "półki", które przy kolejnej powtórce pamiętamy, wędruje dalej (ale i odwrotnie: gdy jest ono zapomniane - idzie niżej). Celem jest dotarcie do mety, czyli umieszczenie wszystkich fiszek na końcu pudełka/na ostatniej kupce. Nagroda za zwycięstwo w grze? Oczywiście opanowanie języka na danym poziomie :) A moje "wariacje" na temat nauki z wykorzystaniem fiszek najlepiej zilustruje rysunek z Wikipedii:
W nauce języka rosyjskiego pierwszą (jeśli nie jedyną) przeszkodą może być cyrylica, czyli alfabet trochę inny niż nasz (choć niektóre znaki są podobne). Pewne jest, że pismo trzeba poznać, aby móc ruszyć do przodu, ale potem nauka już będzie szła szybko. Zanim uczący się zacznie korzystać z fiszek w taki sposób, jak wymieniłem wyżej, można je wykorzystać przy nauce alfabetu. Wystarczy wydrukować sobie/spisać/znaleźć w słowniku listę ze znakami i ich odpowiednikami w alfabecie łacińskim i ołówkiem zapisywać sobie na kartonikach "przetłumaczone" słówka. Po kilkudziesięciu takich "tłumaczeniach" naprawdę można opanować w szybki sposób cały alfabet (ja nauczyłem się pisanej wersji alfabetu tworząc słowa cyrylicą, choć drukowane litery odrobinkę się różnią). Gdy opanujemy litery i będziemy automatycznie czytać, większość słówek sama może wejść do głowy, bowiem brzmią podobnie :)
,,Rosyjski fiszki. 1000 najważniejszych słów i zdań" pozwoli opanować język w stopniu podstawowym ze znajomością najważniejszych słów (a jest ich naprawdę bardzo dużo). Są dni tygodnia, a można natrafić też na wyrażanie takich emocji, jak chociażby płacz. Gdyby było nam mało, możemy stworzyć własny zestaw przy pomocy 24 czystych kartoników dołączonych do pakietu.
Zaletą fiszek jest ich rozmiar, możliwość zabrania ze sobą wszędzie, gdzie się udajemy i nauka praktycznie w każdej chwili. Ponadto ta innowacyjna i ciekawa metoda ma wielu zwolenników (o przeciwnikach nic mi nie wiadomo), a jej skuteczność jest potwierdzana przez uczących się przy pomocy fiszek. Jest to metoda nie tylko dla wzrokowców (co można stwierdzić na pierwszy rzut oka), ale i dla słuchowców, gdy słówka czytamy na głos, ale także kinestetycy skorzystają na tej metodzie co nieco. Po fiszkach można swobodnie pisać i umieszczać własne skojarzenia, rysunki, czy też wszelkie zapiski, które pomogą nam w nauce. Jest taka reguła, że im nauka dziwniejsza, tym skuteczniejsza (więc może te skojarzenia w połączeniu z tekstem fiszek nie są takim złym pomysłem? :D).
W ofercie Wyd. Edgard jest wiele książek, które pozwolą na wyższym poziomie kontynuować naukę. Dla stawiających pierwsze kroki w języku rosyjskim polecam ten pakiecik dla początkujących (no i oczywiście samą metodę nauki fiszkami) :)
Za możliwość zrecenzowania fiszek dziękuję Wydawnictwu Edgard
O, a ja sięgnęłam po dokładnie takie same fiszki do nauki francuskiego z podobną myślą - przeczytać w oryginale Pagnola i Colette, za którą zabieram się już od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuńTy miałeś trochę gorzej, bo jeszcze te litery, a ja francuskiego uczę się od trzech lat, więc dla mnie czytanie to nie problem, a i nauki miałam trochę mniej, ale tak czy inaczej jestem bardzo, bardzo zadowolona :))
Ja uczyłem się w szkole tylko j. angielskiego i niemieckiego, i rosyjski był czarną magią, ale nauka alfabetu i fiszki pomogą opanować chociaż podstawy :) Muszę przyznać, że bardzo dobrze mi się uczy tą metodą i... no po prostu się chce, gdy czas na to pozwoli :)
UsuńMam takie do hiszpańskiego. Do francuskiego też by mi . się przydały.
OdpowiedzUsuń