sobota, 12 października 2013

Zbawiona, czy potępiona? Nie mnie oceniać, ale...

Często (może aż nazbyt?) literatura pyta się nas: jak wiele może znieść człowiek? Gdzie tkwi ta niewidzialna granica (fizyczna lub też psychiczna), której przekroczenie jest tożsame z absolutnym końcem

Życie Wardy (Fiorella de Maria -Na zawsze wygnańcy) naznaczone było cierpieniem od urodzenia. Pozostawiona na pastwę losu miała zadatki na zostanie dzieckiem ulicy. Droga przez drobne kradzieże, kłamstwo, kombinowanie (a z wiekiem być może i na gorsze rzeczy) nie była tu zbyt długa i trudno dostępna. Jest rok 1640, na morzach spotykamy piratów, którzy handlują niewolnikami. Jeśli nie w pojedynkę, to bandyckiej grupie dziewczyna doszłaby tą drogą do samego końca, tam, gdzie znajduje się zatracenie (człowieka? ludzkiej duszy?). Zostawiając już na boku takie kwestie jak wpływ dorosłych, brak wychowania, opieki, nieznajomość dobra. Jej życie może wyglądałoby na swój sposób kolorowo: miałaby pieniądze, pełny żołądek i miejsce do spania, a po śmierci? Piekło - karę dla tych, którzy świadomie wybierają los niezgodny z religią (a jeśli nie znają Boga, nie słyszeli o Nim, ale celowo żyli wbrew naturalnym zasadom dobra, też tam mogą trafić). Spotkała na szczęście pewnego duchownego, który ją "wychował", nauczył życia, wpoił do głowy łacinę, pokazał jak leczyć ludzi. Warda wyszła na ludzi, jeszcze tylko wyszłaby za mąż i można by powiedzieć, że to kolejny przykład na to, że każdego człowieka można wyciągnąć z bagna, a Bóg kieruje ku nam ludzi, którzy mogą nam pomóc. Istotnie tak było: dziewczyna przeszła ogromną metamorfozę. Postanowiła, że nie chce być powołana do małżeństwa, ale pragnie zostać siostrą zakonną i służyć Stwórcy. Młoda dziewczyna, mająca ogromną wiedzę, przewyższającą przeciętnych ludzi, pewnie i tak byłaby pośmiewiskiem ludu i zgorszeniem dla męża. Wybiera klasztor. Tu można by urwać, bo jej los byłby wiadomy: żyje w ubóstwie, pracy i modlitwie. Pewnego dnia dożywszy sędziwego wieku umiera, a ludzie, którzy wokół niej żyli, wiedzą, że teraz ogląda Boga.

Można by właśnie w tym momencie tę powieść urwać, ale życie jest nieprzewidywalne. Porwana przez piratów, bita, torturowana, gwałcona posuwa się do strasznych czynów. Przygotowana w klasztorze do oddalenia się od świata, w tym samym świecie musi się odnaleźć nie jako obserwatorka, ale uczestniczka krwawych igrzysk, których nagrodą kolejny dzień życia. Autorka powieści wielokrotnie podkreśla (przez usta bohaterki), że piekło tak naprawdę zaczyna się już tu, na ziemi. Warda, gdyby od dziecka żyła nagannie, nie została nauczona moralności przez księdza, pewnie po śmierci trafiłaby właśnie do miejsca wiecznych męczarni. Ale nawet wybierając los zakonny nie omija tego piekła, już za życia musi w nim żyć. No tak, przecież nie ona jedna, przykładem wielu męczenników, którzy zostali świętymi. Oni raczej nie zabijali, Warda miała na swych rękach ludzką krew. Oczywiście nie pozbawiała życia z premedytacją. Była zastraszona, nie widziała innych szans na uwolnienie. Ale jednak zabiła.

Na podstawie tej książki można by nakręcić przynajmniej 4 różne filmy fabularne (biorąc pewien etap z życia Wardy i troszeczkę go rozbudowując). Gdyby tę powieść napisano w pozytywizmie, nie miałaby 340 stron, ale co najmniej 2500 (każdy z wątków wzbogacając, dodając więcej treści). Losy bohaterki są niezwykle płynne, szybko przechodzą między "rozdziałami" trudnej biografii dziewczyny. Ale to wszystko celowy zabieg autorki. Powieść to jedna wielka retrospekcja. Młoda dziewczyna zostaje wyłowiona, jest już bliska śmierci i prosi o księdza. Chce jeszcze się wyspowiadać, zanim stanie na Sądzie. Duchowny do niej przychodzi, a ona czyni spowiedź generalną. Powieść to tak naprawdę mnóstwo krótkich (często mających nawet tylko dwie lub trzy strony) rozdziałów będących komentarzem bohaterki do danego wydarzenia z perspektywy żegnania się z tym światem. Są zapiski księdza, który w tych czasach żył (dające tło historyczne wydarzeń), zapiski bohaterów, części opisujące przez narratora losy Wardy (na zasadzie retrospekcji), a także rozdziały opisujące spowiedź (zachowanie dziewczyny, komentarze księdza, stan emocjonalny dwojga bohaterów). Brzmi to skomplikowanie, ale takim nie jest. Po pierwszych 5-6 stronach czytelnik już wie, jakim tropem ma podążać w celu zrozumienia książki.

Czytając powieść pomyślałem, że bardzo często mówi się, że dana prawdziwa historia mogłaby być dobrym materiałem na powieść. W przypadku Na zawsze wygnańcy ta fikcyjna opowieść mogła opisywać autentyczne dzieje jakiejś kobiety żyjącej w XVII wieku. Pamiętniki, relacje, elementy spowiedzi tylko to wrażenie pogłębiają. Co więcej: czytelnik zapomina w pewnym momencie, że ma do czynienia z fikcją, jest święcie przekonany, że oto obcuje z prawdziwymi (historycznymi) bohaterami, odtwarza losy tych, którzy już umarli i zabrali swoje tajemnice do grobu. Powstaje pytanie: skąd więc wiadomo, że to fikcja? Dzięki tajemnicy spowiedzi. Pełną treść życiorysu bohaterki poznaje ksiądz, który sam mówi, że nie może nikomu zdradzić szczegółów dotyczących losu Wardy. Miłośnicy teorii spiskowych pewnie zrzuciliby winę na ciekawską gospodynię (rzecz bowiem dzieje się na plebanii), która podsłuchuje. To też odpada. Cała opowieść jest fikcją, ale wierzę, że podobne historie jak ta naprawdę mogły się dziać. I podobne problemy natury moralnej przyświecały ich bohaterom.

Ciężko jest powiedzieć o czym konkretnie jest ta książka. Nasuwa się jedna odpowiedź: o życiu. O egzystencji, która jest podatna na błędy, wzloty, ale i upadki. O zostaniu sobą, trwaniu według przyświecających nam zasad. Można za bohaterką pójść i stwierdzić, że to opis piekła na ziemi, albo przykład na to, że los jest nieprzewidywalny. Ale z drugiej strony mamy kilka przykładów na to, że nawet tracąc wszystko, przechodząc przez pasmo cierpień, można niezachwianie wierzyć w Boga, Jego miłosierdzie, nie obrażać się na Niego (w powieści nawet ksiądz się lekko dziwi, że wyłowiony z morza niewolnik, który widział cierpienie najbliższych, przyjaciół i przeżył swoje, w chwili śmierci nadal wierzy, i jest przy tym pełen pokory). Ostatecznie można się zapytać o Boże Miłosierdzie, którego bohatera powieści (czyniąc tyle zła) nie jest pewna, ale jej spowiednik - już tak.

Książka skłania do zadawania wielu pytań, ale zapewne nie na wszystkie odpowie. Pozbawiona jest bowiem moralizatorstwa, złotych zasad dotyczących życia, pięknych sentencji na temat tego, jak żyć (swoją wiarygodność opierając na złych wyborach bohaterki). Dostajemy powieść czystą, skupioną tylko i wyłącznie na losach Wardy, oddającą pełny obraz jej zachowań, motywów i myśli. Tak jakbyśmy otrzymali pudełko zawierające różne materiały i zapiski dotyczące życia bohaterki, analizowali je i sami wyciągali wnioski. Książka ma formę retrospekcji, wiemy więc, że bohaterka przeżyła. Nie możemy jednak przewidzieć, czy to dzięki jej czynom, czy też nie. Ocenę postaci pisarka zostawiła też nam. To, czy uwierzysz w to, że Warda (mimo swoich czynów, ale nie oderwanych od bycia w "piekle na ziemi") była dobrym człowiekiem, czy też pogubiła się w swoim życiu, zależy od Ciebie...





Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję  Wydawnictwu Promic
(link do książki)


PS. Zapraszam Cię także na mojego drugiego bloga, gdzie wśród czterech książek idealnych na czas choroby jest jedna Wydawcy Na zawsze wygnańców

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Labels

Literatura religijna (54) literatura niebeletrystyczna (48) Literatura polska (45) Literatura brytyjska (40) C.S.Lewis (14) różne (14) Edukacja (13) Literatura amerykańska (12) literatura niemiecka (12) literatura francuska (10) J.R.R.Tolkien (8) Literatura włoska (7) Literatura rosyjska (6) F.Dostojewski (5) Poezja (5) Sz. Hołownia (5) życzenia (5) G.Greene (4) Jan Twardowski (4) Konkursy (4) A.Christie (3) J.Bergoglio (3) Jan Paweł II (3) R. Kapuściński (3) literatura argentyńska (3) papież Franciszek (3) Akcje (2) G.K. Chesterton (2) Literatura islandzka (2) M.R. Starr (2) S.Żeromski (2) Stosiki książkowe (2) W.Szymborska (2) Z. Nałkowska (2) literatura skandynawska (2) A. Flegg (1) A.Camus (1) A.Grün (1) A.Seweryn (1) A.Szyszkowska-Butryn (1) Anton Rotzetter (1) B.Ciecierska-Zajdel (1) B.Rzepka (1) C.Duriez (1) C.Miriano (1) C.Randall (1) Ch. Voegel-Turenne (1) Ch.Tolkien (1) David C. Downing (1) E.Mańko (1) E.Orzeszkowa (1) E.Schmitt (1) E.Stachura (1) F.D.Maria (1) F.Hadjadj (1) F.Kafka (1) G. Orwell (1) Grzegorz Sokołowski (1) H.Carpenter (1) H.Hesse (1) J. Bergh (1) J.B. Smith (1) J.Badeni (1) J.Conrad (1) J.Fesch (1) J.K. Stefansson (1) J.Maas (1) J.P.P. Gallagher (1) J.Spillmann (1) J.Stranz (1) J.Witko (1) Josef Dirnbeck (1) K.Minge (1) K.Paterson (1) K.Sobczyk (1) Katyń (1) Kominek (1) L.Dorobczyński (1) L.Fanzaga (1) L.Kołakowski (1) L.Staff (1) M.Batterson (1) M.Behrer (1) M.Clayton (1) M.Gogol (1) M.Grzebałkowska (1) M.Konik-Korn (1) M.Legan (1) M.Majdan (1) M.P. Kozlowsky (1) M.Prokop (1) M.Stanzione (1) Muzyka (1) N. Minge (1) O.Pötzsch (1) Ochrona środowiska (1) P. Mathieu (1) P.Coelho (1) P.Krzyżewski i J.Zjawin (1) P.Thompson (1) Paul L. Maier (1) Piotr Gąsior (1) R.Bonneau (1) R.Kusy (1) Renata Chołuj (1) S. Sturluson (1) S.Clément (1) S.I. Witkiewicz (1) S.Mostue (1) S.Wyspiański (1) Smoleńsk (1) T. Tomczyk (1) T.J.Craughwell (1) T.Müller (1) T.Virgo (1) Teatr(u) (po)Świata (1) U.Orlev (1) V.Hribernig-Korber (1) W.Golding (1) W.Gombrowicz (1) W.Nigg (1) W.Sikes (1) W.Strehlow (1) Wielkanoc (1) Wywiad (1) X i XI Muza - czyli co piszczy w filmie (1) Z.Herbert (1) Z.Kaliszuk (1) dramat (1) literatura irlandzka (1) literatura izraelska (1) zapowiedzi (1) święta (1)

Zegar odwiedzin